Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia musi wreszcie pokazać charakter

Janusz Woźniak
Fot. Mikolaj Suchan / Polskapres
Czego brakuje piłkarzom Arki? Umiejętności, charakteru, szczęścia? Pewnie wszystkiego po trochu. 10 miejsce w tabeli to jest już jak sygnał ostrzegawczy, chociaż czołówka nie uciekła jeszcze za daleko. Żółto-niebieskim potrzebne są więc punkty, których komplet zostawili w środę w Katowicach, przegrywając w zaległym meczu z miejscowym GKS 0:2.

Komentując tę porażkę, trener Arki Paweł Sikora powiedział na konferencji prasowej:

- Grały dwa dobre zespoły, ale w pierwszej lidze o jakości decydują tacy zawodnicy jak Przemysław Pitry [strzelec gola na 1:0 w tym meczu - przyp. aut.]. Katowice mają to szczęście, że wokół takiego zawodnika mogą budować grę. Taki zawodnik daje jakość, daje skuteczność i nierzadko sam wygrywa mecze. My takiego zawodnika niestety nie mamy.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

- W pierwszej lidze nie da rady zwyciężać zbyt często, mając tak wąską ławkę jak my. Brak konkurencji powoduje, że trener ma bardzo ograniczone pole manewru. My dziś w Arce taką ławkę mamy i nie mamy po prostu czym straszyć zawodników grających na boisku. Najłatwiej by mi było skrytykować wielu moich piłkarzy, bo wielu na pewno zasługuje na słowa krytyki. Jednak ja pewne sprawy załatwiam tylko w szatni. Wiem, że z tym zespołem będę musiał pracować dalej i wyciągnąć z nich jak najwięcej. Zmienić niekorzystny obraz gry, który jest teraz. Do robienia punktów potrzebni są zawodnicy o pewnym poziomie i standardzie i takich zawodników trzeba szukać i mieć w zespole, jeśli się myśli o wysokich celach - przekonywał Sikora.

Najlepszy chyba piłkarz gdynian w Katowicach Marcin Radzewicz w braku szczęścia, ale nie tylko, szukał przyczyn niepowodzenia:

- Moim zdaniem nie graliśmy taktycznie źle, atakowaliśmy, a bramki straciliśmy po dwóch kontrach. Na pewno nasza forma jako zespołu jest teraz niższa. Potrzeba też, jak w życiu, trochę szczęścia, jego odrobina mogłaby spowodować, że ten mecz wyglądałby inaczej.

- Brakuje nam meczu na przełamanie. Mam nadzieję, że sobotni mecz w Łęcznej będzie takim spotkaniem. Gdy się przełamiemy, jestem pewien, że będzie zdecydowanie lepiej. Po tym się poznaje dobre drużyny, że umieją się podnieść z dołka, w który wpadły - oceniał popularny "Radza".

Piłkarze Arki nie wrócili do Gdyni. Trenowali w Krakowie, a w sobotę o godz. 14 zagrają z Górnikiem w Łęcznej. W tym meczu, z powodu nadmiaru żółtych kartek, nie wystąpi Krzysztof Sobieraj, a na środku obrony zastąpi go 19-letni Michał Marcjanik. Czy to będzie mecz na przełamanie dla Arki?

- Chciałbym, aby tak było. Musimy wrócić do prostych środków, pokazać na boisku charakter i spróbować wyszarpać punkty na boisku w Łęcznej - mówi trener Sikora.

Łatwo nie będzie, bo Górnik po dwóch porażkach na początku sezonu w kolejnych 6 meczach nie przegrał, zdobywając 14 na 18 możliwych punktów. Ta seria pozwoliła awansować drużynie na 3 miejsce w tabeli. Górnik będzie więc jutro faworytem - mecz zaczyna się o godz. 14, a pokaże go Orange Sport - a goście będą chcieli pokrzyżować mu szyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki