Arka Gdynia w 1979 roku sięgnęła po Puchar Polski i dzięki temu po raz pierwszy pokazała się w europejskich pucharach. W I rundzie Pucharu Zdobywców Pucharów trafiła na bułgarski zespół Beroe Stara Zagora.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki i żony piłkarzy Arki [GALERIA]
Pierwszy mecz rozegrany został w Gdyni. Arka wygrała 3:2 i udała się do Bułgarii z nadziejami, że uda się obronić skromną zaliczkę i awansować do kolejnej rundy. Niestety, Beroe zwyciężyło 2:0 i to Bułgarzy grali dalej.
Arka Gdynia - FC Midtjylland 3:2
Arka w europejskich pucharach ponownie wystąpiła w 2017 roku, również po zdobyciu Pucharu Polski. Tym razem rywalem był duński zespół FC Midtjylland, a rywalizacja toczyła się w III rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Żółto-niebiescy znowu pierwsze spotkanie rozegrali w Gdyni i był to mecz pełen emocji i zwrotów akcji. Najpierw prowadziła Arka, potem Duńczycy, a wreszcie pierwsza połowa spotkania zakończyła się remisem 2:2. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Rafał Siemaszko strzelił jednak zwycięskiego gola i publiczność na stadionie w Gdyni wpadła w euforię. Kolejny występ Arki w europejskich pucharach i kolejne zwycięstwo u siebie 3:2.
CZYTAJ TAKŻE: Piękne sportsmenki z Pomorza [ZDJĘCIA]
O wszystkim decydował jednak rewanż w Danii. Arka grała dobrze i wydawało się, że będzie w stanie wyeliminować zespół FC Midtjylland. Długo utrzymywał się bezbramkowy remis, aż wreszcie w 59 minucie prowadzenie żółto-niebieskim dał Dawid Sołdecki. To była już dobra zaliczka i awans był na wyciągnięcie ręki. Niestety, końcówka spotkania należała do Duńczyków. W 77 minucie Tadeusz Socha strzelił gola samobójczego, a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry gospodarze zdobyli bramkę na wagę zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy.
FC Midtjylland - Arka Gdynia 2:1
- Gratulacje dla drużyny, która pokazała pazur. Były okazje do zdobycia bramki na 2:0. W drugiej połowie byliśmy lepszą drużyną i mogliśmy to inaczej rozegrać. Zadecydowało doświadczenie rywali. Dwa lata temu przegrał tutaj Manchester United, dzisiaj przegrała Arka i to w doliczonym czasie gry. To boli, ale życie toczy się dalej. Nie mam pretensji do zawodników. Jesteśmy nowicjuszami w Lidze Europy. Zabrakło bardzo niewiele, bo remis dawał nam przepustkę do kolejnej rundy. Najbardziej boli, że nie było już praktycznie czasu na odrobienie strat i żadne korekty. Wstydu nie przynieśliśmy, walczyliśmy. Chłopaki dali z siebie bardzo dużo i postawili gospodarzom bardzo wysoko poprzeczkę. Po meczu jedni płaczą, a drudzy się cieszą. Tak jest w życiu i tak jest w piłce. Wiele już w życiu widziałem, ale po raz pierwszym moja drużyna była tak blisko sukcesu w debiucie w Lidze Europy. Okazało się jednak, że to było za mało - mówił po meczu rewanżowym Leszek Ojrzyński, który wówczas był trenerem Arki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?