Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka chce iść za ciosem i ograć Sandecję

Paweł Stankiewicz
Kibice liczą na zwycięstwo Arki w sobotę z Sandecją
Kibice liczą na zwycięstwo Arki w sobotę z Sandecją Tomasz Bołt
Arka rozegra w tym sezonie piąty mecz przed własną publicznością w rozgrywkach pierwszej ligi. Do Gdyni tym razem przyjedzie Sandecja Nowy Sącz, a to spotkanie rozpocznie się na stadionie GOSiR przy ul. Olimpijskiej, w sobotę o godzinie 17.30.

Żółto-niebiescy są w lepszych humorach, bo w środę wreszcie przełamali złą passę. Polonia to ostatni zespół ligowej tabeli i gdynianie wprawdzie byli skazani na zwycięstwo, ale po słabszych wynikach gdzieś zawsze pojawiał się niepokój przed kolejnym meczem. A bytomianie też chcieli się wreszcie przełamać. Podopieczni trenera Petra Nemca dobrze jednak rozegrali to spotkanie, strzelili gola dającego zwycięstwo, a wygraną zadedykowali swojemu szkoleniowcowi. To dlatego żeby pokazać swoją jedność z trenerem Nemcem.

- Piękno gry zeszło na dalszy plan, bo liczyły się tylko trzy punkty. A gest zawodników pokazał mi, że ta drużyna ma charakter - powiedział trener Nemec na oficjalnej stronie klubowej.

Po zdobyciu trzech punktów w Bytomiu wszyscy odetchnęli - trener Nemec i jego podopieczni. Arkowcy już myślą o kolejnym meczu. W sobotę chcą pójść za ciosem i ograć drużynę Sandecji. Tym bardziej że w Gdyni ostatnie zwycięstwo zanotowali 19 sierpnia, nad Bogdanką Łęczna, a potem były porażki z Zawiszą Bydgoszcz i Flotą Świnoujście.

Sandecja to jednak nie będzie łatwy rywal. Ta drużyna ma dwa punkty więcej niż gdynianie, ale też rozegrała jedno spotkanie więcej. Piłkarze z Nowego Sącza dobrze sobie radzą w spotkaniach wyjazdowych, bo na trzy mecze zanotowali dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Do Gdyni przyjadą podbudowani wygraną u siebie nad Okocimskim Brzesko 4:3. W tym meczu trzy gole dla Sandecji strzelił Arkadiusz Aleksander, a dla byłego napastnika żółto-niebieskich to dopiero pierwsze trafienia w tym sezonie.

Gdynianie bardzo poważnie podchodzą do sobotniego meczu. O godz. 3 w nocy wrócili z Bytomia, a już o 11 zameldowali się na boisku, na zajęciach. Dziś w planach z kolei jest trening zamknięty. W czwartkowych zajęciach zawodnicy, którzy grali w Bytomiu, mieli głównie trening regeneracyjny. Po meczu z Polonią na lekki ból w kostce narzekał Tomasz Jarzębowski, ale w sobotę będzie gotowy do gry. Żółto-niebiescy koniecznie chcą wygrać to spotkanie, aby się przesunąć do górnej części tabeli pierwszej ligi.

- Po wygranej w Bytomiu morale drużyny musi pójść w górę. To, co mieliśmy przegrać w tej rundzie, już przegraliśmy, i teraz może być tylko lepiej. Trzeba pójść za ciosem i wygrać z Sandecją. Musimy się odbić od dolnych rejonów tabeli - powiedział serwisowi klubowemu Radosław Pruchnik.

- Euforii po zwycięstwie w Bytomiu nie ma i być nie może. Przed nami kolejne mecze, w których również musimy sięgać po punkty. Najgorsze jest już za nami - dodał z kolei Piotr Tomasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki