Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ariel Borysiuk, piłkarz Lechii Gdańsk: Stracić trzy gole po stałych fragmentach to duża sztuka

Paweł Stankiewicz, Warszawa
Ariel Borysiuk (w czerwonym stroju) zagrał w Warszawie na swoim poziomie
Ariel Borysiuk (w czerwonym stroju) zagrał w Warszawie na swoim poziomie Fot. Bartek Syta/Polska Press
Piłkarze Lechii Gdańsk po fatalnych błędach przegrali w Warszawie z Legią 1:4 i w 1/8 finału pożegnali się z rozgrywkami o Puchar Polski.

- Straciliśmy trzy bramki po stałych fragmentach gry i to mówi wszystko o naszej grze. Wydawało się, że jest dobrze, że mamy sytuację pod kontrolą, dłużej byliśmy w posiadaniu piłki - mówi Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych. - Mieliśmy fajną sytuację, żeby doprowadzić do stanu 1;1, a za chwilę przegrywamy 0:2. Potem kolejny gol ze stałego fragmentu gry i trudno już było coś z tego zrobić. Bramkę kontaktową strzeliliśmy za późno. Gdyby to było wcześniej, to kto wie, ale na Legii trzeba wykorzystać sytuacje, które się stwarza. Bo Legia swoje strzeli i to było w tym meczu widać. Mieliśmy w pierwszej połowie przewagę w strzałach, w rogach, dwie dobre sytuacje, ale o tym zaraz nikt nie będzie pamiętał, bo to Legia gra w ćwierćfinale, a nie my. Już od kilku miesięcy mówimy o tej skuteczności i problem ciągnie się za nami. Trzeba zachować zimną krew. Puchar Polski nam uciekł i jesteśmy w trudnym momencie patrząc na tabelę. W niedzielę mamy kluczowy mecz z Zagłębiem. Trzeba się zregenerować i zgarnąć trzy punkty.

Borysiuk nie zagra z Zagłębiem za żółte kartki, ale dla Lechii to bardzo ważny mecz. Biało-zieloni już teraz tracą pięć punktów do ósmego miejsca, a przed nimi dziesiąta kolejka ligowa.

- Czas ucieka i nie ma sensu mówić, że to początek sezonu i będzie czas na odrobienie strat. Już w poprzednim sezonie ledwo się załapaliśmy do "8" przez słabą rundę jesienną. To już ostatni dzwonek, żeby zacząć punktować. W niedzielę bardzo ważny mecz bez mojego udziału, ale mamy szeroką kadrę, ktoś za mnie zagra i będzie dobrze - przekonuje Ariel.

Po słabszych meczach piłkarze powtarzali, że łatwo wszystko zrzucić na złe przygotowanie fizyczne. Tymczasem trener Thomas von Heesen zdradził, że niektórzy zawodnicy po 30 minutach Umierali" z braku sił.

- Ktoś tak powiedział. Każdy zna swój organizm i czuje ile może wytrzymać. W meczu z Legią nie było problemów kondycyjnych, bo do końca meczu staraliśmy się atakować Legię. Zadecydował stałe fragmenty gry i to zostawiało wiele do życzenia. Na tym poziomie stracić trzy gole w taki sposób, to jest duża sztuka. W tej kwestii wciąż jest nad czym pracować. Ciągle mówimy, że wyciągniemy wnioski, a tak się nie dzieje i to jest problem naszej drużyny - zakończył Borysiuk.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki