- Pierwszy raz widziałem takie piłkarskiej święto dokąd jestem w Gdańsku - przyznał Ariel. - Cieszę się, że daliśmy radość kibicom. Trochę musieli uzbroić się w cierpliwość, ale warto było czekać. A bramka strzelona w końcówce meczu smakuje jeszcze lepiej.
W tym meczu długo brakowało emocji, a przełomowym momentem była czerwona kartka dla Ondreja Dudy z Legii.
- Do tego momentu na boisku nic się nie działo - nie ukrywa Borysiuk. - Po czerwonej kartce Legia bardziej się cofnęła, bo tak musiała zrobić. W drugiej połowie męczyliśmy się w ataku pozycyjnym. Dopiero od 75 minuty stwarzaliśmy więcej sytuacji bramkowych i w końcu Legia pękła. Brawa dla nas za cierpliwość, bo zasłużyliśmy na to zwycięstwo.
Piłkarze Lechii rozpamiętywali jeszcze sytuację z 80 minuty, kiedy sędzia odgwizdał faul Antonio Colaka i nie uznał bramki dla gospodarzy.
- Gdybyśmy nie strzelili później bramki, to byłaby jakaś kontrowersja i dyskusje. Na szczęście strzeliliśmy gola. "Maki" wreszcie się przełamał i to głową, więc pewnie będzie święto do późna - śmiał się Borysiuk. - Fajnie, że on strzelił gola, bo bardzo mu na tym zależało, a ostatnio obijał słupki i poprzeczki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?