Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antyszczepionkowcy straszą już nie tylko w internecie. Kłamliwe banery pojawiły się w Gdańsku

Piotr Kallalas
Piotr Kallalas
W gdańskiej dzielnicy Osowa pojawił się baner o treściach antyszczepionkowych. Lekarze i specjaliści alarmują, że jest to niebezpieczna kampania, której daleko do prawdy.

Trwa ofensywa antyszczepionkowców, którzy straszą już nie tylko w internecie, ale także na ulicach miast. W Gdańsku przy ul. Wodnika pojawił się baner "Więcej szczepień = więcej chorób?", który sugeruje, że niegdyś bez szczepień dzieci borykały się jedynie z chorobami wieku dziecięcego. Natomiast dziś powszechne mają być takie choroby jak padaczka, astma czy choroby immunologiczne. Inicjatywa jest sygnowana przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP". Jak podkreślają specjaliści, przekazywane informacje na plakacie są dalekie od faktycznego stanu wiedzy, a taka inicjatywa jest po prostu kłamliwa.

- Wszystkie działania ruchów antyszczpeionkowych przede wszystkim nie są popartedowodami naukowymi. Są to po prostu rzeczy nieprawdziwe. Nie pojawia się więcej chorób zakaźnych i widzę wręcz odwrotny trend. Choroby wymienione na banerze to choroby autoimmunologiczne i neurologiczne – które obecnie są szybciej diagnozowane i rozpoznawane niż w przeszłości - nie ma to związku zeszczepieniami - przyznała dr Sławomira Niedźwiecka z poradni chorób zakaźnych dla dzieci, i dodała - Kiedy zaczynałam pracę to połowa pacjentów leczonych w oddziale stanowiły chore dzieci na WZW typu B, a obecnie tej choroby nie ma w populacji dziecięcej. Ze względu na wprowadzenie szczepień, zniknęła świnka, zniknęło polio. Ewidentnie widzimy spadek zachorowań na choroby zakaźne, na które możemy dzieci zaszczepić.

Do sprawy kontrowersyjnych banerów odniósł się także Tomasz Augustyniak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Gdańsku.

- Temat reklamowania kłamstw i półprawd na temat szczepień na terenie Trójmiasta za pomocą tego typu nośników reklamowych jest nam znany od kilku dni. Na kłamstwa i matactwa STOPNOP możemy odpowiadać jedynie prawdą o szczepieniach a także o systemie rejestracji niepożądanych odczynów poszczepiennych - napisał oświadczenie w mediach społecznościowych.

Absurdalny jest również argument o występowaniu powikłań poszczepiennych, które są niezwykle rzadkie i jeżeli występują to sprowadzają się zazwyczaj do niewielkich zmian skórnych. Szczepienie stosuje się na podobnej zasadzie jak inne preparaty lecznicze, więc równie dobrze w trosce o nasze zdrowie moglibyśmy zrezygnować ze stosowania jakichkolwiek farmaceutyków. Dziwi więc podobna dyskusja w dobie zaawansowanych terapii leczniczych, których skuteczność jest naukowo udowodniona.

- Należy zaznaczyć, że nawet w przypadku wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP), większość z nich ma charakter lekki i polega na wystąpieniu przemijających objawów miejscowych, głównie w postaci zaczerwienienia lub obrzęku w miejscu podania szczepionki lub objawów ogólnych takich jak gorączka - informuje Aneta Bardoń z Oddziału Przeciwepidemicznego WSSE w Gdańsku

Niestety w ostatnim czasie obserwuje się negatywny i niezwykle niebezpieczny trend wzrostu odmów szczepień dzieci. Powoli zbliżamy się do granicy akceptowalnego poziomu wyszczepień, który gwarantuje ochronę zbiorowości.

- Wyszczepialność utrzymuje się jeszcze na akceptowalnym poziomie, ale rzeczywiście wyraźnie widoczny jest wzrost ilości odmów szczepień dzieci – w grudniu 2017 r. w województwie pomorskim 2931 dzieci nie zostało zaszczepionych tylko z powodu uchylania się rodziców od ustawowego obowiązku szczepień, w grudniu 2018 r – 3619, a w kwietniu 2019 r. już 3997 dzieci - poinformowała Aneta Bardoń.

Specjaliści alarmują, że jest to nic innego jak bardzo samolubne i nierozsądne myślenie rodziców, którzy bardzo często sami zostali przecież zaszczepieni. Przez świadomy brak szczepień na choroby zagrażające życiu są narażone osoby, które ze względu na swój wiek nie mogły poddać się jeszcze wakcynacji, a także pacjenci, którzy ze względu na choroby immunologiczne lub prowadzoną terapię również nie mogły zostać zaszczepione.

- Wszystkie dzieci, które były hospitalizowane z powodu odry, to pacjenci powyżej 13 miesiąca życia, którzy nie byli szczepieni bo tak zdecydowali rodzice. Myśli się tylko o sobie i o swoim dziecku, a nawet nie o sobie, bo rodzice są często zaszczepieni w dzieciństwie. Zbieramy żniwo ruchów antyszczepionkowych - pojawiają się pacjenci, którzy muszą przerwać chemioterapię z powodu infekcji, ponieważ zaraziły się np. ospą wietrzną - powiedziała dr Sławomira Niedźwiecka.

Tylko w maju w naszym regionie zarejestrowano 13 nowych przypadków odry, która jest wysoce zaraźliwa. Od początku tego roku odnotowano już 72 przypadki podejrzenia odry, a jedynie u 19 osób nie potwierdzono choroby.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki