Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antoni Łukasiewicz, piłkarz Arki Gdynia: Jest duma i satysfakcja

(stan)
Fot. Bartek Syta
Antoni Łukasiewicz, defensywny pomocnik Arki Gdynia, zagrał w Warszawie z Legią bardzo dobre spotkanie. Swoją pracą w środku pola przyczynił się do sukcesu żółto-niebieskich.

- Jest wielka duma i wielka satysfakcja. Legia to klasowy zespół, bez względu na to jaką jedenastkę wystawi. Posiadają bardzo szeroką kadrę i bardzo wyrównaną. Mieliśmy świadomość, że to będzie bardzo trudny mecz i to tak na prawdę się potwierdziło - mówił po meczu Łukasiewicz dla oficjalnego serwisu Arki. - Udowodniliśmy, że jesteśmy zespołem, który ma wiarę i ducha zespołu. Każdy za każdego wykonuje wielką pracę na boisku. Cieszymy się, że możemy się zapisać w annałach klubowych z pierwszym zwycięstwem w Warszawie na Łazienkowskiej. Wspierani byliśmy przez wspaniałą grupę naszych kibiców. To są takie chwile dla których warto żyć i warto się poświęcać. Oby tak dalej.

Pomocnik żółto-niebieskich zwrócił uwagę, że drużyna poprawiła grę po wyjazdowej wysokiej porażce z Jagiellonią w Białymstoku.

- Wnioski z Białegostoku zostały wyciągnięte i to jest bardzo ważne. Po to są porażki, aby wyciągać z nich wnioski. Dobrze, że jesteśmy na tyle pojętnymi uczniami, że to potrafimy robić. Na początku meczu Legia miała sytuacje bramkową, więc nie możemy bujać w obłokach, bo jest sporo do poprawy. Ale jest duch drużyny, cały zespół żyje na boisku jak i poza nim. W przewie powtarzaliśmy sobie, że mamy grać cały czas tak samo. Nie pozwalaliśmy Legii konstruować akcji, w każdej wolnej chwili staraliśmy się złapać oddech - zakończył Łukasiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki