Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita Włodarczyk: Igrzyska w Pekinie oswoiły mnie z wielką publicznością [ROZMOWA, ZDJĘCIA]

Paweł Durkiewicz
Prawie dwa tygodnie temu Anita Włodarczyk odwiedziła Zespół Szkół Sportowych i Ogólnokształcących na gdańskiej Żabiance. Sportsmenka odebrała specjalnie dedykowany jej tort
Prawie dwa tygodnie temu Anita Włodarczyk odwiedziła Zespół Szkół Sportowych i Ogólnokształcących na gdańskiej Żabiance. Sportsmenka odebrała specjalnie dedykowany jej tort Przemek Świderski
Z Anitą Włodarczyk, tegoroczną mistrzynią Europy z Zurychu i rekordzistką świata w rzucie młotem, rozmawia Paweł Durkiewicz.

Liczy Pani, że dzieci ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego na gdańskiej Żabiance pójdą Pani śladem?
Z pewnością. Kiedy tylko mam trochę wolnego w przerwach, w treningach, chętnie przyjmuję zaproszenia na spotkania z dziećmi. To duże przeżycie zarówno dla mnie, jak i dla nich. Każde chce wziąć autograf czy dotknąć medalu olimpijskiego. Zwłaszcza uczniowie z podstawówek nie kryją emocji. Niektóre płaczą albo podchodzą i mówią "widziałem panią w telewizji, czy mogę panią dotknąć?". Dzieciaki mają okazję do zadania mi pytań o różne kwestie związane z uprawianiem sportu. Opowiadam, jak zaczęłam i jak wygląda teraz moje życie. Do Gdańska przyjechałam z przyjemnością, bo to fajna inicjatywa. Liczyłabym na to, żeby po takich spotkaniach uczniowie łapali jeszcze większy zapał do treningu. Byłoby świetnie, gdyby choćby jeden olimpijczyk wyrósł z grupy tych dzieci, z którymi się tu spotkałam.

Za Panią świetny sezon.
To prawda. Mogę nawet powiedzieć, że najlepszy w dotychczasowej karierze. Wszystko, co założyłam sobie przed sezonem, udało się zrealizować. Miesiąc temu wróciłam do treningów z wielką motywacją. Szykuję się już do kolejnego sezonu, w którym najważniejszą imprezą będą lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Pekinie. Tam liczę oczywiście na złoty medal. Myślami wybiegam już do igrzysk olimpijskich w Rio w 2016 roku.

Mistrzynią świata i Europy już Pani była, a do kompletu brakuje tylko złota olimpijskiego. Znajdzie Pani motywację na mistrzostwa w Pekinie?
Nie ukrywam, że mistrzostwa świata to dla mnie taki etap przejściowy przed igrzyskami w Brazylii. Będzie to na pewno duży sprawdzian przed 2016 rokiem. Na pewno polecę do Pekinu walczyć o złoto. Wiadomo, wszystko może się zdarzyć, ale rekordzistce świata zwyczajnie nie wypada wrócić ze srebrnym czy brązowym medalem. Nie będę jednak kłamała, że nie wybiegam myślami dalej.
W stolicy Chin wystąpiła Pani na igrzyskach w 2008 roku. Jak wspomina Pani to miejsce?
Mam dobre wspomnienia z tamtej imprezy. Były to dla mnie pierwsze międzynarodowe zawody, i to od razu igrzyska olimpijskie. Zostałam więc rzucona na bardzo głęboką wodę, ale udało się zająć szóste miejsce. Biorąc pod uwagę, że był to mój debiut, a celem było tylko zakwalifikowanie się do finału, to można chyba powiedzieć, że odniosłam spory sukces. Myślę, że te miłe wspomnienia pomogą mi dobrze wypaść na tym ogromnym stadionie w Pekinie. Na mistrzostwach będzie pewnie znów około stu tysięcy widzów. Taka widownia robi to niesamowite wrażenie. To jedyne miejsce, gdzie startowałam przy tak wielkiej publiczności.

Chińskie igrzyska oswoiły Panią w kontakcie z wielką widownią?
Na pewno potem było mi łatwiej. Miałam możliwość uczestniczenia w ceremonii otwarcia, prawie dwa tygodnie przed moim startem, mogłam więc przyzwyczaić się do atmosfery panującej na takich zawodach. To było naprawdę duże udogodnienie. Na pewno ci młodsi zawodnicy, którzy w przyszłym roku w Pekinie będą po raz pierwszy, będą mieli trudniej, bo nie mają za sobą takiego doświadczenia.

Udane próby pobicia rekordu świata zmieniały w jakiś sposób Pani karierę?
Czy zmieniły? Po prostu cieszę się, że udało mi się odebrać rekord Betty Heidler, która zabrała mi mój poprzedni rekord. Cały czas do tego dążyłam. A sam fakt rekordu świata na pewno sprawia, że kibice oczekują więcej niż przed tym rekordem. Tak będzie w kolejnym sezonie i nie będę mogła ich zawieść. Ja nie będę odczuwała jednak żadnej presji, bo nigdy nie daję jej dojść do głosu. Po prostu jak zawsze będę chciała się zaprezentować z jak najlepszej strony.

Ogląda i analizuje Pani ten rekordowy rzut? Będzie Pani naśladowała wszystkie ruchy, które wówczas wykonała?

Mimo że był to rzut na rekord świata, to zawsze są jakieś rezerwy i zawsze jest coś, co można przed kolejną próbą dopracować, skorygować. Jest to w gruncie rzeczy fajne, bo gdybym oddała perfekcyjny rzut, to nie mogłabym się już poprawić. A w tym sporcie zawsze chodziło o to, żeby kolejnym razem poleciało jeszcze dalej. Po to się codziennie pracuje na treningach.
Czyli mamy rozumieć, że w przyszłym roku będzie Pani chciała bić własny rekord?

Jasne, że jest do poprawienia. Mnie od dawna marzy się przebicie bariery 80 metrów. Brakuje mi wciąż około kilkudziesięciu centymetrów i moim celem w najbliższym sezonie będzie pokonanie tego brakującego odcinka.

Anita Włodarczyk - polska rekordzistka

A Anita Włodarczyk zaczęła trenować lekkoatletykę w wieku 16 lat. Początkowo specjalizowała się w rzucie dyskiem, by po roku zadebiutować w rzucie młotem.

Dziś, w wieku 29 lat, ma już na koncie srebrny medal igrzysk olimpijskich (Londyn 2012), złote medale mistrzostw świata (Berlin 2009) i Europy (Helsinki 2012, Zurych 2014). Podczas zwycięskich mistrzostw globu w Berlinie wynikiem 77,96 metra ustanowiła rekord świata. W 2010 roku poprawiła ten wynik, uzyskując odległość 78,30 m. Minionego lata, ponownie w Berlinie, poprawiła rekord świata po raz trzeci, uzyskując 79,58 m. Tym samym odebrała najlepszy wynik wszech czasów Niemce Betty Heidler, która w 2011 roku rzuciła na odległość 79,42 m.

W latach 2009-2010 oraz 2012-2014 zdobywała "Złote Kolce", nagrodę dla najlepszej polskiej lekkoatletki.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki