Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykański sen, który się ziścił w eterze

Marek Adamkowicz
Rozmowa z Arturem Jabłońskim, twórcą Radia Kaszëbë

Radio Kaszëbë podobno wzięło się ze snu...
Można tak powiedzieć. Odkąd w 1993 r. obejrzałem pierwszy odcinek serialu "Przystanek Alaska" marzyło mi się, żeby również na Kaszubach powstało taka mała, kameralna rozgłośnia, jaką prowadził filmowy Chris, który codziennie o poranku budził mieszkańców Cicely. W tym czasie w Polsce uwalniano częstotliwości i była możliwość stworzenia radia, ale wtedy to się nie udało.

Dlaczego?
Pomysł nie znalazł poparcia w samorządzie, z którym chciałem realizować to przedsięwzięcie. A szkoda, bo szanse były. Do dzisiaj na przykład działa na Śląsku Radio Piekary prowadzone przez tamtejszy Urząd Miasta. Z drugiej jednak strony mogę zrozumieć, że starsi mogli nie brać poważnie młodego dziennikarza, który się zjawił z tak szalonym pomysłem. Miałem wówczas 23 lata.

Dziesięć lat później - można powiedzieć, że w zupełnie innych już czasach - radio jednak powstało.
W ciągu tej dekady zmieniło się dużo. Także świat mediów poszedł daleko do przodu, rozwinął się internet. Zastanawiając się przez te wszystkie lata nad różnymi projektami, wróciłem do pomysłu uruchomienia radia, zwłaszcza że klimat był sprzyjający. Nieocenioną pomoc okazał Jarosław Sellin, będący w owym czasie członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jednocześnie udało się namówić do współpracy koleżanki i kolegów ze Stowarzyszenia Ziemia Pucka. Dzięki nim radio zaistniało w eterze.

Początki zwykle bywają trudne. Też tak mieliście?
Łatwo nie było. Brakowało doświadczonych dziennikarzy, wszystkiego uczyliśmy się od podstaw. Trzeba też przyznać, że początkowo również słuchalność była niezbyt wysoka. To jednak już przeszłość. Obecnie Radio Kaszëbë jest najchętniej słuchaną stacją lokalną na Kaszubach. W powiatach puckim, wejherowskim, kartuskim i kościerskim jej udział w czasie słuchania wszystkich pomorskich rozgłośni radiowych oscyluje na poziomie 17 proc., co jest najlepszym wynikiem w swojej kategorii.

Kaszubska "marka" w nazwie rozgłośni wystarczyła, żeby przyciągnąć słuchaczy?
Zdecydowanie nie. Zdobycie słuchaczy wymaga - oprócz odpowiedniej oferty programowej - także czasu. W naszym przypadku musiały minąć mniej więcej trzy lata. Ale odkąd kierowaniem radiem zajęła się Anna Kościukiewicz, notowaliśmy stały wzrost słuchalności. Co ciekawe, zmienił się też "przeciętny odbiorca" naszych programów. O ile początkowo Radia Kaszëbë słuchały osoby mające 40 lat i więcej, to teraz średnia wieku się obniżyła. Przekonali się do nas ludzie młodzi.

To, że młodzi słuchacze wybierają rozgłośnię, w której jest tyle kaszubszczyzny, może zaskakiwać.
Owszem, ale trzeba pamiętać, że wyszliśmy naprzeciw takim słuchaczom, organizując chociażby konkurs Kaszubski Idol, który cieszy się naprawdę dużym powodzeniem. To zresztą tylko jedna z wielu naszych akcji, odbywających się "poza eterem". Na uwagę zasługuje chociażby Knégobus Radia Kaszëbë, czyli mobilna biblioteka, księgarnia i czytelnia w jednym. Wiosną Knégobus wyruszył po raz pierwszy w objazd po Kaszubach, ale zamierzamy powtórzyć akcję w przyszłym roku. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w realizacji naszych projektów mamy silnego partnera, czyli Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.
MAREK ADAMKOWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki