Razem z ambasadorem Słupsk odwiedzą amerykańscy wojskowi: gen. Gary S. Connor - szef Missile Defense Agency, płk Walter Munyer - attache lotniczy USA oraz przedstawiciel polskiego MON. Do Słupska przyjedzie także Worth Anderson - attache ekonomiczny USA.
Wizyta jest związana z budową bazy przeciwrakietowej właśnie na terenie dawnego lotniska wojskowego, należącego do 28. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego. Victor Ashe spotka się w starostwie z samorządowcami z regionu, z którymi będzie rozmawiał o lokalizacji amerykańskiej bazy. Honory gospodarza będzie pełnił wójt gminy Słupsk Mariusz Chmiel, który oprowadzi ambasadora po byłej jednostce wojskowej i lotnisku.
- Nikt specjalnie nie przygotowuje się do tej wizyty - zapewnia Leszek Kreft, rzecznik prasowy starosty słupskiego. - Spotkanie odbędzie się w sali obrad Rady Powiatu. Tam zawisną jedynie flagi Polski, USA i Słupska.
Z ambasadorem nie przyjadą nawet ochroniarze.
- Na liście osób, które mają się pojawić, nie ma żadnych ludzi chroniących ambasadora - dodaje Kreft.
Jednak wizyta amerykańskiego gościa nie zakończy się na zwiedzaniu lotniska w Redzikowie. W programie gość ma zaplanowane odwiedziny na budowie szpitala miejskiego, w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, w Wyższej Hanzeatyckiej Szkole Zarządzania, a nawet w kościele św. M. Kolbe na Osiedlu Niepodległości.
- Trawy nie malujemy, bo nie ma potrzeby - mówi ze śmiechem Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Trawniki wyglądają dobrze, więc nie ma co ich poprawiać. Zresztą te oddziały, które są uruchomione w szpitalu, czyli dializy i nefrologia, błyszczą się cały czas. Ta wizyta jest kurtuazyjna. To, co mieliśmy pokazać, pokazaliśmy podczas wizyty amerykańskich lekarzy w naszej placówce.
Lekarze wizytujący słupski szpital byli zainteresowani przede wszystkim tym, jak wygląda pomoc doraźna, intensywna opieka medyczna, krwiolecznictwo oraz jak rozwiązano sprawę drogi dojazdowej do szpitala.
- Nasze usługi znalazły uznanie w ich oczach - dodaje Stus.
W bazie na terytorium Redzikowa znajdą się silosy z 10 rakietami przechwytującymi. Pracę znajdzie tam 1200 osób - Amerykanów.
"Nie" dla tarczy
Według badań, przeprowadzonych przez CBOS na początku sierpnia, większość respondentów - 56 proc. - była przeciwna ulokowaniu bazy rakiet przechwytujących w Polsce. Za zgodą na bazę opowiadało się niewiele ponad jedna czwarta - 27 proc. ankietowanych.
We wrześniu za ulokowaniem bazy było 41 proc., przeciw 46 procent. Jak zauważa CBOS, o ile wśród najmłodszych stopień aprobaty się nie zmienił, o tyle wzrosła ona u starszych osób. Po podpisaniu umowy, we wrześniowym sondażu, blisko dwie piąte respondentów wyrażało przekonanie, że na umowie skorzysta przede wszystkim USA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?