Jak wygląda praca strażniczki szkolnej, popularnie zwanej „panią Stopką”?
Mój codzienny dyżur rozpoczyna się o godz. 7.30 i trwa do godz. 8.10, po czym pięć minut przed każdą przerwą staję przy przejściu i tak przez całą pauzę. Zajęcia kończą się o godz. 15.15. Pierwszaki przychodzą ze swoim wychowawcą na szkolenie. Dzieci są grzeczne, nawet te, które uchodzą za niesforne, karnie czekają przy ulicy. Ja w szkoleniu uczestniczę co dwa lata. Kiedyś w Gdańsku, obecnie prowadzi je policjantka z Kartuz w jednym ośrodków szkolenia kierowców.
Jak ocenia Pani zachowanie kierowców? Rodziców?
Kierowcy sprawują się bardzo dobrze. Machają, pozdrawiają, uśmiechają się. A na Dzień Kobiet to czasem z kwiatkiem podjadą czy lizak podrzucą. Problem pojawia się we wrześniu, gdy za kierownicą siadają młodzi uczniowie pobliskiej szkoły ponadgimnazjalnej. Jestem z dziećmi na jednym pasie ruchu, przed wysepką, więc na drugim przejściu kierowcy powinni już stanąć. Młodzi na początku tego nie respektują. Ale już potem, w październiku, to się zmienia. Większość rodziców podporządkowuje się zasadom ruchu drogowego, ale nie wszyscy. I wtedy grzecznie mówię, że taki rodzic nie tylko swoje dziecko uczy łamać przepisy, ale też daje zły przykład innym. To działa.
Pracuje Pani od 20 lat. W tym czasie były jakieś wypadki?
W tym czasie przy szkole nie było żadnego wypadku z udziałem dziecka, za to mi przytrafił się dwa razy. Dwanaście lat temu, zimą, gdy kierująca autem kobieta wpadła w poślizg i wjechała na mnie, gdy stałam na chodniku. Byłam w szpitalu, ale potem szybko wróciłam do dzieci. Drugi raz - lekko potrącił mnie autobus.
poranny.pl/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?