Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera wokół napisu "Malbork". Komisja Rewizyjna w sprawie budzącej emocje litery "O": "Nie był to przykład dobrego PR-u"

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
W najbliższy czwartek (27 października 2022 r.) znów będzie głośno o napisie „Malbork”. A to dlatego, że podczas sesji Rady Miasta zaprezentowany zostanie protokół pokontrolny Komisji Rewizyjnej, która dokładnie prześwietliła całą procedurę postawienia siedmiu liter, z których tylko jedna, czyli „O”, od początku budziła wielkie emocje.

Wniosek, by Komisja Rewizyjna Rady Miasta prześledziła cały proces ustawiania napisu „Malbork”, pojawił się w maju. To pomysł, który został zgłoszony do budżetu obywatelskiego na 2021 r. Gdy tylko napis stanął, od razu był krytykowany ze względu na „O”, w którym wiele osób dopatrzyło się raczej chudego i wyższego zera niż 20 litery polskiego alfabetu.

- Z medialnych informacji, które były przedstawiane mieszkańcom wiemy, albo możemy przypuszczać, że projekt ten był dwa razy droższy niż pierwotnie założono, a także napis przestrzenny Malbork jest około dwa razy mniejszy niż pierwotnie zamierzano. Ponieważ nikt z nas tych dokumentów jeszcze nie widział, zasadnym jest z naszej strony przeprowadzenie kontroli i przyjrzenie się się kompleksowo całej historii powstania oraz spełnienia wszelkich procedur związanych z realizacją tego projektu budżetu obywatelskiego – tłumaczył podczas sesji Rady Miasta Adam Ilarz, jeden z autorów wniosku o przeprowadzeniu kontroli.

Wówczas część radnych miała jednak wątpliwości, czy to sprawa tej rangi, by badała ją Komisja Rewizyjna. Wielu mówiło, że napis im się po prostu podoba i nie warto zaprzątać sobie tym głowy.
Adam Ilarz podkreślał jednak, że wcale nie chodzi o kwestię estetyki.

- Była afera na całą Polskę, miasto Malbork zostało postawione w stan śmieszności. To nie jest tak, że nikt na to uwagi nie zwrócił, zdecydowanie dużo ludzi na to uwagę zwróciło – mówił o „O” w napisie radny Adam Ilarz.

Komisja Rewizyjna badała proces stawiania napisu "Malbork"

Ostatecznie temat był przez Komisję Rewizyjną badany. Radni z zespołu kontrolnego otrzymali komplet dokumentów, wśród których były m.in. te dotyczące sposobu finansowania, zgłoszenia do budżetu obywatelskiego, uzgodnień z projektantem i wykonawcą.
Ale, jak przyznają w protokole, brak było w dokumentacji informacji w sprawie w sprawie „zawężenia” litery „O” w napisie. A to było kluczowe zagadnienie przed podjęciem decyzji o kontroli. Dlatego zwrócili się do burmistrza Marka Charzewskiego z listą pytań:

  1. W którym momencie podjęto decyzję o zwężeniu litery „O” w napisie przestrzennym „Malbork”?
  2. Jaka była przyczyna podjęcia takiej decyzji?
  3. Czy projekt tego napisu został odpowiednio przygotowany?

Co na to burmistrz?

- Miasto nie podejmowało decyzji o zwężeniu litery „O”. Za przygotowanie napisu według przekazanego projektu budowlanego odpowiedzialny był wykonawca – odpowiedział Marek Charzewski.

Dalej wyliczył również, na czym polegało to zadanie.
- Realizacja inwestycji związana była z przygotowaniem fundamentu wraz z kotwami, do których mocowane były w kolejnym etapie gotowe litery. Według informacji uzyskanych od wykonawcy, litery zostały dostosowane proporcjami do fundamentu, wszystko zgodnie z projektem – zapewnia włodarz w piśmie do Komisji Rewizyjnej.

Jak tłumaczy, dokumentacja przedsięwzięcia nie budziła zastrzeżeń, nie tylko u malborskich urzędników.

- W naszej ocenie projekt napisu został prawidłowo przygotowany. Ponadto organy opiniotwórcze, takie jak miejski i wojewódzki konserwator zabytków wyraziły pozytywne opinie na temat przedłożonego im projektu rzeźby stalowo-betonowej wraz instalacją oświetleniową „Napis Malbork” – poinformował radnych burmistrz w odpowiedzi.

Wnioski pokontrolne. Co stwierdzili radni?

Jakie wnioski znalazły się w protokole po zbadaniu całej sprawy? Przypomnijmy, że Komisja Rewizyjna kontroluje działalność burmistrza, gminnych jednostek organizacyjnych i jednostek pomocniczych pod względem: gospodarności, rzetelności, legalności, celowości, zgodności dokumentacji ze stanem faktycznym. Co zatem stwierdzono?
- W społecznym odbiorze napis przestrzenny „Malbork” był w Malborku potrzebny i pożądany. Do budżetu obywatelskiego wpłynęły dwa wnioski: wielki napis przestrzenny „Kocham Malbork” i napis „Malbork” – przypomina zespół kontrolny.

Jak ustaliła Komisja Rewizyjna, podczas posiedzenia powołany przez burmistrza zespół ds. budżetu obywatelskiego na 2021 r. złożony z urzędników i radnych zdecydował o połączeniu projektów w jedno zadanie.
- Poinformowano wnioskodawców projektów, jednak nie można stwierdzić, który projekt był realizowany – uważają radni, którzy prześwietlali całą procedurę. - We wniosku wskazano kilka przykładów napisów przestrzennych z innych miast. Napisy te różnią się od siebie. Brak jest kosztorysu, lokalizacji, koszt określono wstępnie na 25 tys. zł. Dla mieszkańca miasta głosującego na powyższy projekt nie było wiadomo, jak ten napis będzie wyglądał. Osoba głosująca mogła poprzeć ideę powstania takiego napisu.

Pojawił się też zupełnie inny, bo finansowy problem, bo, zdaniem kontrolujących, błędnie zakwalifikowano pomysł jako projekt mały, o wartości do 30 tys. zł. Tymczasem w realizacji pojawiły się zupełnie inne kwoty.

- Informacje zawarte w notatce z 19 października 2021 r. ukazują oferty wyceniane na kwoty w zakresie 45 800 – 57 819 zł brutto. Ponadto projekt budowlany kosztował 3500 zł. Brak weryfikacji zawartych we wniosku kosztach wykonania projektu spowodował błędną kwalifikację wniosku – uważają radni.

Ale ta „błędna kwalifikacja” oznaczała, że gdy wybrany do realizacji przez mieszkańców projekt okazał się dużo droższy niż zakładali jego autorzy, trzeba było dołożyć brakujące pieniądze z budżetu.

Radni o napisie "Malbork": nie jest wielki i bez serca

A efekty? Według kontrolujących nie są powalające.

- We wniosku zawarto następujące określenie: „(…) chciałabym stworzyć wielki napis ‘Kocham Malbork’ (…)”. Stworzony napis nie zawiera ani słowa „Kocham”, ani znaku graficznego serca. Rozmiar powstałego napisu także trudno określić jako „Wielki” – zderza rzeczywistość ze zgłaszanymi pomysłami zespół kontrolny.

Radni mają uwagi co do miejsca, w którym stanęły litery.
- Autor wniosku wyraźnie sugeruje, że zarówno projekt napisu, jak i lokalizacje, można poddać pod głosowanie w lokalnych mediach. W przypadku braku takiej możliwości, jako przykład podano napis „Kocham Warszawę”. W tym zakresie ta część wniosku nie została wykonana. Lokalizacja napisu tym samym budzi duże wątpliwości – czytamy w protokole.

PRZECZYTAJ TEŻ: Napis "Malbork" ma być gotowy za kilkanaście dni. Tak obiecują władze miasta nieco zniecierpliwionym mieszkańcom

Kontrolujący odnoszą się również do wyjaśnień włodarza.

Nie jest prawdą określenie, którego użył w odpowiedzi Burmistrz Miasta Malborka: „Według informacji uzyskanych od wykonawcy litery zostały dostosowane proporcjami do fundamentu, wszystko zgodnie z projektem” – stwierdzają radni. - Projekt pn. „Kompozycja architektoniczna – rzeźba stalowo-betonowa” zakładał taką samą wielkość wszystkich liter.

"O" na językach. "Nie był to przykład dobrego PR-u"

I tak dotarliśmy w protokole do literki, krytykowanej przez mieszkańców, o której „trąbiły” ogólnopolskie media.
- Stworzony napis ma większą od pozostałych literę „O”. W dokumentacji technicznej i notatkach ze spotkań brak informacji o problemach technicznych związanych z wielkością postumentu i potrzebie zmniejszania liter – zauważa zespół kontrolny.

Dlatego radni przyznają, że ich wątpliwości budzi fakt, że „miasto nie podejmowało decyzji o zwężeniu literki „O”, o czym wspomina burmistrz, który odpowiedział również, że „za przygotowanie napisu według przekazanego projektu budowlanego odpowiedzialny był wykonawca”.

- Napis został wykonany niezgodnie z przyjętym i zatwierdzonym projektem. W dokumentacji projekt napisu ma wymiary: wysokość – 1,5 m, długość – 10 m, a postument: wysokość – 0,5 m, długość – 11 m, wysokość liter - 120 cm, szerokość – 60 cm. Dlaczego więc odebrano i opłacono napis, który jest inny od zakładanego w projekcie – zapisano w protokole pokontrolnym.

Kontrolujący odnieśli się również do faktu, że litery układające się w napis „Malbork” były na językach przez dobrych kilka tygodni.
- We wniosku (do budżetu obywatelskiego – red.) uzasadniano, że „Malbork potrzebuje dobrego PR-u w nowoczesnym mediach. Zespół kontrolny ma wątpliwości, czy „burza” medialna, która wybuchła wokół zawężonej litery „O” była przykładem dobrego PR-u – kończą radni swoje wystąpienie pokontrolne.

Co na to burmistrz, który podpisał się pod protokołem Komisji Rewizyjnej?

- Komisja się pochyliła, jest protokół, na sesji będzie omawiany. Są trochę większe problemy niż kwestia napisu – komentuje Marek Charzewski.

Jego zdaniem, ta nagła sława, którą wywołał prosty podświetlony napis, mogła się tylko miastu przysłużyć.
- Litera ta wzbudziła duże zainteresowanie, więc mamy nadzieję, że stanie się niezaplanowanym magnesem, który przyciągnie mieszkańców i turystów w to miejsce – mówił nam wcześniej burmistrz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki