Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adamowicz przedstawił budżet na 2013 r. Gdańsk tnie wydatki

Ewelina Oleksy
T.Bolt
Co czeka mieszkańców Gdańska w przyszłym roku? Podwyżka cen wody, prawdopodobnie o 20 groszy, niewykluczone, że podwyżka cen biletów także. Poza tym ograniczenie części wydatków bieżących, w tym mniejsze nakłady na kulturę, sport i politykę społeczną. - Musieliśmy użyć skalpela i dokonać cięć chirurgicznych. Budżet nadal będzie proinwestycyjny, ale od strony wydatków bieżących wymagający i trudny - powiedział prezydent Paweł Adamowicz omawiając założenia budżetu Gdańska na 2013 rok.

Większe pieniądze pochłonie za to m.in. edukacja, gospodarka komunalna oraz obsługa długu miasta. Niemal co trzecia złotówka (842,7 mln zł) pójdzie na inwestycje.

Z planu wynika, że w 2013 r. dochody wyniosą ponad 2, 718 mld zł, a wydatki ponad 2, 708 mld zł. Gdańsk zakończy go więc nie z deficytem, a nadwyżką budżetową w wysokości ponad 9, 8 mln zł. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, będzie to pierwszy taki wynik od 2007 r.

- Dochody w roku 2013 będą zbliżone do tegorocznych, co oznacza, że mamy do czynienia z efektem spowolnienia gospodarczego. To oczywiście duży problem i wielkie wyzwanie, by trzymać w ryzach wydatki bieżące, a te niestety rosną bardziej, niż dochody - mówi Adamowicz.

Wśród przyczyn takiego stanu prezydent wskazał m.in. tegoroczne podwyżki dla nauczycieli - ich skutki finansowe przejdą na przyszły rok i będą kosztowały miasto prawie 9 mln zł. Do tego dochodzą nowe obowiązki gminy, czyli to, że od lipca, w związku z wejściem w życie tzw. podatku śmieciowego, będzie ona musiała zająć się gospodarką odpadami. - W związku z tym w budżecie musimy mieć ponad 41 mln zł na półroczne sfinansowanie kosztów zorganizowania zbiórki śmieci, ich wywozu. itd. Te pieniądze to koszty systemu - wskazuje Adamowicz.

Ok. 175 mln zł dopłacić trzeba będzie do komunikacji miejskiej, a ponad 266 mln zł do oświaty. Więcej niż w tym roku, bo aż 106, 3 mln zł, miasto będzie musiało też wydać na obsługę zadłużenia.

Prognozowany na koniec 2013 r. dług wynosić ma 1, 275 mld zł, czyli prawie 47 proc. dochodów. Dozwolony limit to 60 proc. - Ale nie twórzmy czarnej legendy długu. Nie byłoby inwestycji, gdyby nie było kredytów - komentuje Adamowicz.

Więcej na ten temat znajdziesz w serwisie gdansk.naszemiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki