Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Nowak: Śpiewam piosenki, w których słowa coś znaczą ROZMOWA

rozm. Tomasz Rozwadowski
P. Świderski/archiwum DB
Z Adamem Nowakiem rozmawia Tomasz Rozwadowski.

Fani Raz Dwa Trzy mogą czuć się zaniepokojeni. Co Pana solowe koncerty oznaczają dla przyszłości zespołu?

To są koncerty nie tyle solowe, ile kameralne. Występuję z kontrabasistą Karimem Martusewiczem, znanym z zespołu VooVoo, i Jarkiem Trelińskim, gitarzystą Raz Dwa Trzy. Dla zespołu nie jest to żadnym zagrożeniem. Mamy taki zwyczaj, by kilka razy do roku zagrać w innych składach. Wynika to z wewnętrznej potrzeby. W moim przypadku jest to potrzeba znalezienia kameralnej przestrzeni dla słów. Tej przestrzeni czasami brakuje na rockowych koncertach.

Czym te koncerty różnią się od tych, do których przyzwyczaił nas Pan z Raz Dwa Trzy?

Oprócz tego, że gramy w triu i używamy akustycznych instrumentów, jest surowo, kameralnie, intymnie. Zwłaszcza intymność, bliski kontakt z publicznością jest tym, czego potrzebuję i co osiągam dzięki występom w mniejszym składzie.

Pańskie nowe wcielenie nie jest w Trójmieście tak zupełnie nieznane. Występował Pan już w akustycznej odsłonie tego lata w sopockim Teatrze Atelier. Ten koncert w filharmonii będzie podobny do tego letniego?

Właśnie dlatego lubię występować w triu, bo nasze koncerty są za każdym razem inne. Zmienia się zestaw piosenek i ich układ, często wybór repertuaru jest spontaniczny, podyktowany nastrojem. Także w obrębie poszczególnych interpretacji jest zawsze przestrzeń do zmian, do improwizacji, a moi muzycy są świetnymi improwizatorami. Jest dużo niespodzianek i nieprzewidywalności. Daje to nam, daje to mnie, ogromną frajdę. Bardzo lubię występować w takiej formule.

Mówi Pan o zmieniającym się programie. A z czego konkretnie wybieracie?

Podstawą repertuaru są moje piosenki i są to piosenki częściowo znane z Raz Dwa Trzy, ale często nie są to takie utwory, które gramy najczęściej. Wybieram te kompozycje, które są mi najbliższe. Przeważnie najważniejszym powodem wyboru jest tekst, przekaz zawarty w słowach.

Jeśli Pana teksty są podstawą repertuaru, co jeszcze znajduje się w nim?

W Gdańsku oprócz moich piosenek mamy zamiar wykonać jedną piosenkę Karima, dwie z repertuaru Marka Grechuty, jedną Grzegorza Ciechow- skiego. Na każdym koncercie gram piosenki swoich mistrzów, można powiedzieć, że one mnie w jakimś stopniu określają. Chcę pokazać, skąd się wziąłem, jakie są moje inspiracje, które piosenki są dla mnie szczególnie ważne.

Kameralne koncerty są ubocznym nurtem Pana twórczości, ale wydają się ważne także dla słuchaczy. Czy możemy się spodziewać płyty z tym repertuarem?

Właśnie tak traktuję balladowe granie - jako uboczną dróżkę, ale bardzo dla mnie ważną i dającą mi wiele satysfakcji. Tak, planujemy wydanie albumu akustycznego. Dodam, że na przyszły rok planowany jest także nowy album Raz Dwa Trzy.

Więc możemy się w przyszłym roku spodziewać co najmniej dwóch tras koncertowych?

Być może tak. To jest nawet bardzo prawdopodobne (śmiech).

Czy określiłby Pan swój kameralny repertuar jako poezję śpiewaną?

Myślę, że miejsce poezji jest gdzie indziej, nie na estradzie koncertowej. Poezja ma swój wygląd, smak, zapach i wagę, kiedy istnieje w formie zapisu drukowanego i oczywiście wtedy, gdy jest czytana. Poezja śpiewa się sama. Osobiście chcę śpiewać piosenki i nie określać ich jako poezję śpiewaną, mimo że najważniejsze jest dla mnie słowo. Lubię, gdy słowa w piosence coś znaczą i takie znaczące teksty pragnę pisać, ale w moich piosenkach istnieją teksty, a nie wiersze.

Na czym ta waga tekstu ma polegać?

Tekst piosenki powinien odpowiadać na podstawowe pytania, które stają przed każdym człowiekiem. Może też zadawać ciekawe pytania. Oczywiście mówię o piosenkach, jakie ja lubię i cenię.

Takie piosenki ze znaczącym tekstem były kiedyś w Polsce słuchane przez inteligencję. Czy ta warstwa społeczna jeszcze istnieje?

Oczywiście, choć bywa złośliwie nazwana elitami lub salonem. Tacy ludzie - wykształceni, mądrzy, prawi - wciąż są wśród nas, choć niestety odchodzą, jak niedawno Tadeusz Mazowiecki. Ale wierzę, że rodzą się nowi, może jeszcze lepsi.

Adam Nowak, 8.12, godz. 18
Polska Filharmonia Bałtycka, ul. Ołowianka 1, Gdańsk.
bilety 80/60 zł.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki