MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adam Marciniak z Arki Gdynia: Trzeba to sprzedać na boisku

ŁŻ
Piotr Hukało
Początek rundy wiosennej nie jest udany dla żółto-niebieskich. Gdynianie przegrali dwa mecze z rzędu i trudno o optymizm w szeregach drużyny.

Zdaniem Adama Marciniaka, on i jego koledzy z zespołu dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Pod tym względem, drużynie nie można nic zarzucić. Tak przynajmniej twierdzi Marciniak.

- Jeśli spojrzymy na wyniki i na to co pokazaliśmy w pierwszej połowie z Zagłębiem, to oczywiste, że nie jestem zadowolony. Tych podań niedokładnych było sporo. Mogę powiedzieć, że po okresie przygotowawczym tak ja, jak i reszta chłopaków czujemy się dobrze i uważam, że każdy z nas jest świetnie przygotowany do rundy - mówi Marciniak.

Zdaniem obrońcy gdyńskiego klubu, zespół Arki dobrze funkcjonuje poza drobnymi detalami, które należy dopracować przed piątkowym mecze z Koroną Kielce.

- Siły nam nie brakuje, roboty taktycznej też zrobiliśmy tyle co potrzeba. Kwestia, żeby to sprzedać na boisku. W drugiej połowie w meczu w Lubinie pokazaliśmy, że potencjał jest i teraz trzeba tak zagrać od początku. Nie zgodzę się, że coś jest nie tak. Zagłębie w pierwszej połowie nie stworzyło sobie sytuacji. U nas wszystko dobrze wyglądało do momentu odbioru piłki. Potem był problem, że podawaliśmy niedokładnie - tłumaczy Marciniak.

Dokładniej podawać żółto-niebiescy postarają się już w piątek, kiedy zmierzą się z Koroną Kielce u siebie. Początek meczu zaplanowano na godz. 18.

Włoskie kluby zainteresowane pozyskaniem Krychowiaka. "Kibice będą liczyli na coś więcej. Na początku byłby jednym z wielu"

Press Focus / x-news

Opracował: ŁŻ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki