Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Agnieszka K.: - To, co Pan powiedział o moim ojcu, nie sprawdziło się. Zmarł w zeszłym roku, nie doczekawszy się endoprotezy. Chciałabym wiedzieć, czy on rzeczywiście był moim ojcem. Jego matka nigdy nie uznała mnie za swoją wnuczkę, a on nie traktował mnie dobrze. Wiem, że jak mama brała ślub, to była ze mną w ciąży. Czy jeśli on nie jest moim ojcem, to czy potrafi Pan powiedzieć, gdzie mam szukać mojej rodziny?
Zastanawiam się, czy sprzedać mieszkanie po moich rodzicach i wyjechać na stałe za granicę? Proszę o pomoc w podjęciu decyzji.
Krzysztof Jackowski: - No niestety, bywa, że się mylę. Może zasugerowałem się tym, że ojciec Pani był zdecydowany na tę operację. Nie wiem. Na pewno był on Pani biologicznym ojcem. Uprzedzenia babci to długa i skomplikowana sprawa. Są to problemy z innej epoki, z czasów, kiedy to rodzice wybierali dzieciom partnerów życiowych i potrafili tylko takich, zaakceptowanych przez siebie, szanować. Nic, tylko współczuć babci, że hołdowała takim głupim uprzedzeniom.
Mieszkania nie radzę sprzedawać - to nie jest korzystny czas dla tego rodzaju transakcji. To jedno, a drugie - to dlaczego musi Pani tak pospiesznie wszystko sprzedać i wyjechać na stałe za granicę? Przecież może Pani wyjechać na krótszy lub dłuższy pobyt, spróbować, czy znajdzie Pani satysfakcjonującą pracę, czy będzie Pani tam lepiej aniżeli w Polsce. Na radykalne postanowienia i działania jeszcze przyjdzie czas.