Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

oprac. Tadeusz Woźniak
Natalia J.: - Kontaktuję się z Panem w sprawie związanej z  moim chłopakiem. Niestety, chyba moim byłym chłopakiem - Mirkiem. On ma 29 lat, ja 23. Poznaliśmy się w Warszawie, gdy byłam na pierwszym roku moich studiów. Na początku znajomości wszystko układało się dobrze, jednak z czasem  pojawiały się kłótnie. Głównie chodziło o kontakty z jego rodziną, szczególnie z siostrą. Chyba nie przypadłam jej do gustu. W każdym bądź razie on bał się mnie bliżej z nimi zapoznać. Z czasem Mirek przestał się angażować w nasz związek, pojawiły się rozmaite kłótnie. Po dwóch latach doszło do rozpadu naszego związku. Jest mi przykro,  ponieważ naprawdę kochałam tego mężczyznę i widziałam z nim wspólną przyszłość. Być może problemem mogło być to, że ja po studiach chciałam wrócić do Trójmiasta, a on - rodowity warszawiak - nie chciał słyszeć o opuszczeniu stolicy. Mam taką sytuację, że jako jedynaczka kiedyś będę musiała opiekować się rodzicami, poza tym w Trójmieście mam mieszkanie. Czy dobrze się stało, że ten związek się zakończył, czy to nie był mężczyzna dla mnie? Czy jeszcze kiedyś się zejdziemy? Czy znajdę sobie kogoś i czy on również ułoży sobie życie? Jak potoczy się moja dalsza droga życiowa, zawodowa? Krzysztof Jackowski: - Dobrze się potoczy Pani dalsza droga życiowa, zawodowa też. Do Pani stwierdzenia: „…kochałam tego mężczyznę”, zmuszony jestem wnieść sprostowanie: kochała Pani chłopca. W tym cały problem, że Mirek - mimo swojego wieku - był chłopcem, w dodatku niedojrzałym, zupełnie nieprzygotowanym do małżeństwa. On panią szczerze kochał, ale było to takie sztubackie zauroczenie. I dobrze się stało, że wasz związek się rozpadł. W tym chłopcu nie miałaby Pani oparcia. Przeżywałaby Pani rozczarowanie za rozczarowaniem, co na dłuższą metę byłoby nie do wytrzymania. Ja mam takie odczucie, że przed Panią jeszcze dwa takie krótkotrwałe związki, zanim pozna Pani mężczyznę, z którym ułoży Pani sobie życie.
Natalia J.: - Kontaktuję się z Panem w sprawie związanej z moim chłopakiem. Niestety, chyba moim byłym chłopakiem - Mirkiem. On ma 29 lat, ja 23. Poznaliśmy się w Warszawie, gdy byłam na pierwszym roku moich studiów. Na początku znajomości wszystko układało się dobrze, jednak z czasem pojawiały się kłótnie. Głównie chodziło o kontakty z jego rodziną, szczególnie z siostrą. Chyba nie przypadłam jej do gustu. W każdym bądź razie on bał się mnie bliżej z nimi zapoznać. Z czasem Mirek przestał się angażować w nasz związek, pojawiły się rozmaite kłótnie. Po dwóch latach doszło do rozpadu naszego związku. Jest mi przykro, ponieważ naprawdę kochałam tego mężczyznę i widziałam z nim wspólną przyszłość. Być może problemem mogło być to, że ja po studiach chciałam wrócić do Trójmiasta, a on - rodowity warszawiak - nie chciał słyszeć o opuszczeniu stolicy. Mam taką sytuację, że jako jedynaczka kiedyś będę musiała opiekować się rodzicami, poza tym w Trójmieście mam mieszkanie. Czy dobrze się stało, że ten związek się zakończył, czy to nie był mężczyzna dla mnie? Czy jeszcze kiedyś się zejdziemy? Czy znajdę sobie kogoś i czy on również ułoży sobie życie? Jak potoczy się moja dalsza droga życiowa, zawodowa? Krzysztof Jackowski: - Dobrze się potoczy Pani dalsza droga życiowa, zawodowa też. Do Pani stwierdzenia: „…kochałam tego mężczyznę”, zmuszony jestem wnieść sprostowanie: kochała Pani chłopca. W tym cały problem, że Mirek - mimo swojego wieku - był chłopcem, w dodatku niedojrzałym, zupełnie nieprzygotowanym do małżeństwa. On panią szczerze kochał, ale było to takie sztubackie zauroczenie. I dobrze się stało, że wasz związek się rozpadł. W tym chłopcu nie miałaby Pani oparcia. Przeżywałaby Pani rozczarowanie za rozczarowaniem, co na dłuższą metę byłoby nie do wytrzymania. Ja mam takie odczucie, że przed Panią jeszcze dwa takie krótkotrwałe związki, zanim pozna Pani mężczyznę, z którym ułoży Pani sobie życie.
Zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa - tel. 889 239 323 lub [email protected]. Adres do wysyłki: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. 2 MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21.

Od redaktora: Serdeczne podziękowania dla wszystkich tych Czytelników, którzy nadesłali życzenia świąteczne dla Krzysztofa Jackowskiego i dla mnie.

Przekazałem je telefonicznie Krzysztofowi Jackowskiemu a podczas najbliższej wizyty fizycznie przekażę mu piękne kartki, które trafiły do mojej skrytki pocztowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki