Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

Weronika J.: - Przesyłam Panu zdjęcia, na jednym jesteśmy oboje z mężem, na drugim przyjaciółka mojego męża. Byliśmy zgodnym małżeństwem ponad 20 lat. Oboje jesteśmy ludźmi religijnymi i często wyjeżdżaliśmy na pielgrzymki do różnych polskich sanktuariów. Trzy lata temu, podczas jednej z pielgrzymek, mąż zaprzyjaźnił się z pątniczką z pobliskiej wioski. Zaprzyjaźnił się - to zbyt delikatnie powiedziane, dokładniej rzecz ujmując - stracił głowę, zakochał się bez pamięci. Po roku wyprowadził się z domu i wystąpił o rozwód.
Chciałabym zapytać Pana, czy nasze małżeństwo przetrwa, czy też dojdzie do tego rozwodu? Czy mąż ułoży sobie życie z tą kobietą? A jeśli dojdzie do rozwodu, to jak będzie wyglądał podział majątku? Jak dalej będzie wyglądało moje życie?
Krzysztof Jackowski: - Z kolejnego listu Pani w tej sprawie wnioskuję, że Pani bardzo cierpi z powodu postępowania męża. Z biegiem czasu, zamiast to cierpienie słabnąć, ono staje się coraz silniejsze. Pragnę jednak Panią zapewnić, że czas Pani cierpienia będzie krótki. Przewiduję, że za kilka miesięcy, chyba jeszcze tej wiosny, mąż Pani obudzi się „z ręką w nocniku”, to znaczy stwierdzi prawdę, że związek z nową partnerką jest kompletnym nieporozumieniem. Mąż się stara, próbuje zbudować ten nowy związek, znaleźć jakieś wspólne cele do realizacji, ale jego partnerka przyjmuje jego zabiegi bardzo chłodno. Rad nierad mąż pokornie wróci do Pani. Jak Pani na to zareaguje, co Pani zrobi, to już jest Pani sprawa. Nie jestem pewien, czy Pani da mu szansę na dalsze, wspólne życie. Warto, by Pani się zastanowiła, czy potrafi Pani przyjąć go z tym jego „bagażem”.

Wysłuchał i do druku przygotował Tadeusz Woźniak