![Krzysztof Jackowski: - Z moim jasnowidzeniem to nie jest...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/11/13/519f68319c2d8_o_large.jpg)
Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Krzysztof Jackowski: - Z moim jasnowidzeniem to nie jest tak, że ja, gdy zamknę oczy, to wszystko widzę, co się na świecie dzieje, kto panu ukradł klucz, a kto siatkę, a kto wziął sto czy dwieście złotych lub te euro. Żeby precyzyjnie określić, musiałbym w sprawie każdego zaginięcia robić odrębne śledztwo, mieć jakiś przedmiot, coś co miało kontakt z zaginioną rzeczą, skupiać się nad daną sprawą itd. To by miało sens, gdyby to rzeczywiście były kradzieże, ale tak jak Pan dobrze wie, a ja mogę Panu potwierdzić, nikt z zewnątrz nie włamywał się do Pana domu, jeśli ktoś coś wziął, to domownicy, a niektóre rzeczy mógł Pan gdzieś przenieść, schować, bo jest Pan trochę znerwicowanym, roztargnionym "chomikiem". Syn, podobnie jak Pan, też jest chomikiem, też wszystko co zobaczy, to może mu się przydać i za większością zaginięć właśnie on stał, jak słusznie Pan podejrzewa, ale niesłusznie robi z tego awanturę. No takie już macie charaktery - niech Pan się uśmiechnie do siebie - zmienić się ich nie da, trzeba z tym żyć. Bo co Pan zrobi - pójdzie na policję, zgłaszać te kradzieże? Wyśmieją Pana, bo mają znacznie poważniejsze sprawy. Nie warto robić awantury, niech Pan stara się zabezpieczyć przed domownikami, by nie szperali w Pana rzeczach, ale nie radzę robić tego ostentacyjnie, bo zrazi ich Pan do siebie, a to w rodzinie byłoby przykre. Nad niektórymi sprawami trzeba przejść od porządku dziennego, bo trudno je zmienić, a konsekwencje bywają bardziej przykre niż straty. Sprawa z firmą skończy się na niczym, ona by już się skończyła, gdyby Pan nie zgłaszał nowych dowodów, ale to walka z wiatrakami, niczego nie da. W tym wszystkim szkoda Pańskich nerwów, które są w coraz gorszym stanie.