Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

Krzysztof S.: - Mam 31 lat, jestem osobą bezdomną. Obecnie przebywam w zakładzie karnym, gdzie odbywam karę pozbawienia wolności od 11.09.2011 r. do 11.01.2013 r. chciałbym dowiedzieć się od Pana, jaka czeka mnie przyszłość. Jestem osobą uzależnioną od alkoholu. W zakładzie karnym odbyłem kurację odwykowa. Czy poradzę sobie z tym problemem na wolności? Po opuszczeniu zakładu karnego nie mam gdzie się udać. Przed osadzeniem nie miałem pracy, nie miałem gdzie mieszkać, staczałem się na dno. Chciałbym to zmienić. Nie chciałbym już więcej trafić do zakładu karnego. Jak będą wyglądały moje więzi z rodziną, z moim kochanym synkiem, który ma 5 lat, i matką mojego synka. Mam duże obawy, że sobie nie poradzę ze wszystkim. Czy po opuszczeniu zakładu karnego będą pracował i prowadził godne życie? Jak Pan to widzi, bo ja się wszystkiego obawiam.

Krzysztof Jackowski: - Ja też się obawiam, czy rzeczywiście chce pan prowadzić godne życie, czy rzeczywiście nie chce pan trafić do zakładu karnego, czy rzeczywiście zamierza pan zerwać z nałogiem? A od kogo to wszystko zależy? Przede wszystkim od pana. Owszem, jest pan w niełatwej sytuacji życiowej. Jeśli pan się jej podda, sięgnie po butelkę, to pan popłynie… Pan musi umieć powiedzieć sobie i innym - nie! Nie piję, nie łamię prawa, unikam towarzystwa, które do tego mnie prowadzi. Za wszelką cenę musi pan znaleźć pracę, najlepiej taką z zakwaterowaniem, poszukać takich ofert. Nie musi to być dobrze płatna praca, byle dawała jako takie utrzymanie. A kiedy to pan już osiągnie, rozejrzeć się za pracą za granicą, żeby wyjechać i radykalnie zerwać z dotychczasowym środowiskiem na dłużej. Rozumiem pana tęsknotę za synkiem, ale jeśli chodzi o środowisko jego matki, to w nim wyczuwam dla pana zagrożenie, a pan musi na siebie bardzo uważać. Marzy pan o wolności, ale proszę pamiętać, że pełna wolność to zarazem pełna odpowiedzialność. Nie trzeba się jej obawiać, ale też nie zapominać o niej.