Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

Jadwiga C.: - Przesyłam Panu zdjęcie mojego męża, który wiosną tego roku targnął się na życie. Po kilku dniach poszukiwań znaleziono go powieszonego na drzewie w pobliskim lesie. Wstępne orzeczenie policji i prokuratury było takie, że mąż popełnił samobójstwo. Ale może według Pana wizji było inaczej? Może ktoś trzeci jest zamieszany w sprawę śmierci mojego męża? Moim zdaniem, mąż nie miał powodów, by odbierać sobie życie. Dzieci już wychowaliśmy, nigdy nie mieliśmy z nimi żadnych problemów. Nam też się jako tako powodziło, chociaż mamy pewne problemy finansowe, głównie z powodu niegospodarności męża. No, ale wszystko to nie kwalifikowało się do tego, co zrobił mąż. Jego śmierć ciągle nie daje mi spokoju, dlatego proszę Pana o wykonanie wizji i wyjaśnienie okoliczności.
Krzysztof Jackowski: - Śmierć Pani męża była aktem samobójczym, wykluczam udział osób trzecich. Pani mąż miał myśli samobójcze już od jakiegoś czasu. Nieraz je zdradzał, jeśli Pani sobie dobrze przypomni, to chyba zapamiętała Pani jakieś stwierdzenia, zapowiadające taki kres jego życia. Nie przywiązywała Pani do tego zbytnio wagi, bo ostatnio było nerwowo i niezbyt sympatycznie w waszych wzajemnych relacjach. Do tego dołożyły się problemy finansowe męża. Zaczęło się niewinnie, od drobnych długów, potem mąż zaciągnął kilka lichwiarskich pożyczek i popadł w poważniejsze tarapaty. Z tych długów można było wybrnąć, ale on się załamał, wyimaginował sobie, że znalazł się w sytuacji bez wyjścia i wybrał takie drastyczne rozwiązanie.