![Aleksandra O.: - Mam spore kłopoty wychowawcze z trójką...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/56/08/53dbe8477aad9_o_large.jpg)
Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Aleksandra O.: - Mam spore kłopoty wychowawcze z trójką dzieci, które wychowuję właściwie sama. Mąż - zawodowy kierowca - całymi tygodniami przebywa poza domem, jeździ po Europie ciężarowymi tirami. Przyjeżdża zmęczony, złakniony domowego ciepła, a nie problemów z dziećmi. Zresztą, kiedy on zjawia się w domu, dzieci zachowują się inaczej, problemy są na co dzień, kiedy męża-ojca nie ma. Trudno po tygodniu reagować na złe zachowanie, wracać do nieprzyjemnych zdarzeń. Starszy syn, który w znacznej mierze wychowywał się z udziałem ojca (mąż wtedy jeszcze pracował w kraju), właściwie nie przysparza problemów. Najgorzej jest z młodszym synem, bo córka jeszcze mała i jej zachowanie jest normalne. Natomiast młodszy syn bywa nieznośny, zarówno w domu , jak i w szkole. Nie bardzo też potrafi się znaleźć w grupie rówieśniczej. Nie wiem , czy jego zachowanie jest normalne, czy też odbiega od normy zdrowia psychicznego. Miałam i mam spore problemy z jego zdrowiem. Niezbyt dobrze radzę sobie z tymi wszystkimi sprawami. Czy w najbliższej przyszłości będzie lepiej? Najstarszy syn próbuje sam układać sobie życie, czy sobie poradzi? Co będzie z młodszym? A córka, czy nie zachoruje? Moje obawy wynikają z genetycznego obciążenia występującego u kobiet w naszej rodzinie. Będę Panu bardzo wdzięczna, jeśli w wizjach znajdą się słowa otuchy, tak bardzo mi potrzebnej w sytuacji, w jakiej się znajduję.
Krzysztof Jackowski: - Przede wszystkim słowa uznania, bo nieźle sobie Pani radzi w niełatwej przecież sytuacji. Problemy są, ale Pani ich nie bagatelizuje, rozwiązuje sama lub szuka pomocy. Z młodszym synem sama Pani sobie nie poradzi, trzeba korzystać z pomocy psychologa lub pedagogów. A do Pani uwaga odnośnie traktowania syna, niech Pani przestanie rozpieszczać go, traktować nadal jak chorego dzidziusia. Z tej nadmiernej troskliwości rodzi się wiele problemów, a przede wszystkim skłania to syna do wykorzystywania sytuacji. Proszę starać się doprowadzić do normalności traktowanie jego i najmłodszej córki. Starszy syn wcale dobrze radzi sobie i nadal będzie mu się dobrze powodziło. Będzie długi czas pracował w jakimś zakładzie - lokalu i awansuje nawet na odpowiedzialne stanowisko. Nie widzę, by córka zachorowała na jakąś poważną, przewlekłą chorobę. Wyrośnie na mądrą i ładna kobietę, a jej postępowanie przysporzy Pani wiele zadowolenia. Powiem tyle, że odniesie jakieś duże sukcesy zawodowe lub sportowe. W każdym bądź razie cała rodzina będzie z niej dumna, a Pani najbardziej.