Rozmowa o najważniejszych i najbardziej kontrowersyjnych nagrodach filmowych - Oscarach
Oscary otwierają drogę do kariery?
Różnie bywa. Już sama nominacja otwiera pewne możliwości w postaci lepszych propozycji filmowych i wyższej gaży. Halle Berry po zdobyciu Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową przeszła od zarabiania około stu tysięcy tysięcy dolarów do kilku milionów. Tom Hanks po dwóch Oscarach przeskoczył z 700 tys. dolarów za rolę do 7 milionów. Wzrost gaży to niemal automatyczna konsekwencja otrzymania tego wyróżnienia. Ale nie wszyscy te możliwości wykorzystują. Bo nagrodzony aktor czy aktorka z Oscarem na koncie, nie są w stanie sprostać oczekiwaniom. Tak było chociażby w przypadku Cuby Gooding Juniora, nagrodzonego za rolę w filmie „Jerry Maguire”. Potem miał już duże problemy, żeby zagrać coś godnego oscarowego aktora. Ciekawym przykładem jest też Alicia Vikander, nagrodzona za fantastyczną rolę w „Kochanku królowej”. Nikt nie wątpi, że ona ma prawdziwy talent, ale samo Hollywood nie było potem w stanie zaproponować jej równie ciekawej roli. Christoph Waltz, który ma na swoim koncie dwa Oscary, oba za role w filmach Quentina Tarantino: „Bękarty wojny” i „Django”, grał potem w filmach, które budziły zdziwienie, bo nie były ani dobre, ani ciekawe.
Może Waltz uznał, że dwa Oscary wystarczą.
Co ciekawe, ostatnio Oscary dostawali aktorzy często za role nietypowe, intrygujące. Natomiast Hollywood lubi obsadzać aktorów według schematu.