Prawdziwy złotousty nigdy nie kończy, czyli złote myśli polityków
Świnki i gacie
Można wierzyć lub nie, ale najbardziej pikantne bon moty i cytaty pochodzą z IV RP. To wtedy Bogdan Pęk recytował własną przeróbkę twórczości ludowej: "W Poroninie na jedlinie wiszą gacie po Leninie. Kto chce w Unii awansować, musi gacie pocałować", a Marek Borowski przekonywał, że "polityk nie powinien być elastyczny jak guma od majtek, co to mają być dobre na każde biodra". Roman Giertych instruował publicznie jednego z posłów: "Nie wie pan, że z dwóch panów świnek i dwóch pań świnek nie będzie małych świniątek?", a Renata Beger kandydatów do Sejmu z Samoobrony, zdających partyjny egzamin, straszyła: "Nie ściągać, bo tym, co będą to robić, postawię ptaszka". Nie mówiąc już o słynnym cytacie Józefa Zycha: "Wysoka Izbo, nie pierwszy raz mi staje...". Klasyk Leszek Miller w tamtym czasie wygrywał plebiscyty powiedzeniem, że prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy.