Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po wyborach prezydenckich w Koszalinie. "To nie był nokaut, a raczej zwycięstwo na punkty"

Piotr Polechoński
Piotr Polechoński
- Pierwszym dużym wyzwaniem dla nowych rządzących będzie przekonanie do swoich działań zarówno tych mieszkańców, którzy oddali głos na kontrkandydata, jak i tych obywateli w Koszalinie, którzy w niedzielę wyborczą pozostali w domach - mówi prof. Marek Górka
- Pierwszym dużym wyzwaniem dla nowych rządzących będzie przekonanie do swoich działań zarówno tych mieszkańców, którzy oddali głos na kontrkandydata, jak i tych obywateli w Koszalinie, którzy w niedzielę wyborczą pozostali w domach - mówi prof. Marek Górka archiwum
- Ta kampania była wyjątkowa pod względem negatywnej narracji. Nasi lokalni politycy wyjdą z tej rywalizacji, która nie zawsze była fair, mocno „poobijani” - mówi prof. Marek Górka z Katedry Studiów Regionalnych i Europejskich Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej.

Piotr Jedliński - 48,99 procent, Tomasz Sobieraj - 51,01 procent. To przekonywujące zwycięstwo kandydata Koalicji Obywatelskiej?

Posługując się metaforą sportową, można stwierdzić, że niedzielny ring nie zakończył się nokautem, a przyniósł raczej zwycięstwo na punkty.

Dlaczego Tomasz Sobieraj wygrał, a Piotr Jedliński przegrał?

Bo łatwiej jest oponentom politycznym rozliczać samorządowych włodarzy z ich dotychczasowej działalności i krytykować ich za to, jak ta działalność wyglądała. W takich sytuacjach często pojawia się oczekiwanie wśród wyborców na wprowadzenie „zmian”, „świeżości w polityce”, czy też „nowych twarzy”, co nie jest niczym nadzwyczajnym, ale co jest bardzo skuteczne, jeśli w kampanii wyborczej mocno ten wątek zostanie wyeksponowany, co też stało się w Koszalinie. Ale nie tylko to. Musimy pamiętać, że zawsze, w każdej kampanii wyborczej, większych i mniejszych przyczyn sukcesu bądź porażki jest wiele. I nigdy nie ma tylko jednego powodu, który determinuje wynik rywalizacji politycznej. Tyle jest scenariuszy politycznych, ile jest gmin i powiatów. W jednym regionie oddziaływają silniej względy polityczne, w innym miejscu sprawdzają się narzędzia z obszaru marketingu wyborczego, a w innym decydująca rolę odgrywają postawy i opinie lokalnych mieszkańców, które stanowią reakcję na politykę dotychczasowych rządzących. Dokładna analiza tego, jak to wyglądało w Koszalinie dopiero przez nami, od wyborów minęło zaledwie kilka dni.

Jak wyglądała kampania wyborcza w Koszalinie w pierwszej i drugiej turze?

Pierwsza tura miała charakter pojedynku na wizerunki, podczas gdy druga tura była znacznie bardziej oparta na rywalizacji o elektoraty. W jej trakcie pojawiały się pytania dotyczące tego, kto zdoła zmotywować większą grupę niezdecydowanych wyborców i kto przyciągnie do siebie elektorat kontrkandydatów z pierwszej tury. Polityka różni się jednak od matematyki, suma poparcia rywali, którzy odpadli z pierwszej tury, bardzo rzadko przekłada się jeden do jednego na poparcie ich elektoratu dla jednego z kandydatów, którzy dostali się do drugiej tury. Innymi słowy poparcie tych, którzy odpadli, poparcie różnych środowisk politycznych i społecznych może być istotne, ale nie zawsze wystarczające, aby zagwarantować zwycięstwo. W niedzielę przekonał się o tym Piotr Jedliński, który co prawda w dużym stopniu nadrobił straty z pierwszej tury, ale pogoń ta nie udała mu się na tyle, aby mógł świętować wygraną.

Ostatnie wyborcze polityczne starcie w Koszalinie, szczególnie w jego drugiej fazie, zostało w dużym stopniu naznaczone przez słowo „hejt”. O mowę nienawiści zgodnie oskarżały się sztaby Tomasza Sobieraja i Piotra Jedlińskiego. Czy złe emocje, hejt, zdominowały wyborczą debatę?

Faktycznie, ta kampania była wyjątkowa pod względem negatywnej narracji. Z pewnością też nasi lokalni politycy wyjdą z tej rywalizacji, która nie zawsze była fair, mocno „poobijani”. W 2014 czy też w 2018 roku przejawy politycznego „hejtu”, szczególnie w cyberprzestrzeni, były rzadkością. Niestety, w 2024 roku wyjątek stał się już regułą. W przestrzeni publicznej można było dostrzec wiele przykładów dyskredytacji, stygmatyzacji, wzajemnych ataków czysto personalnych, które często zastępowały nawet ostry, ale jednak spór merytoryczny. Mam nadzieję, że kiedy opadnie kampanijny kurz, tego typu postawy odejdą na margines życia publicznego. Choć z drugiej strony wiadomo, że jak się przekroczy pewne granice, które dotychczas wydawały się nieprzekraczalne, to powrót do wcześniejszych standardów jest bardzo trudny.

Jakie będą pierwsze, największe wyzwania dla nowej politycznej ekipy, która przejęła rządowe stery w Koszalinie?

Odpowiadając na to pytanie trzeba pamiętać o tym, że każdy z obu rywali uzyskał słaby wynik. Mam tu na myśli wynik wyborczy w stosunku do ogółu uprawnionych osób do głosowania. Okazuje się, że zwycięzca pojedynku ma niecałe 21 procent legitymizacji społecznej, czyli realnego poparcia, co jest skutkiem niskiej frekwencji wyborczej. Pierwszym więc dużym wyzwaniem dla nowych rządzących będzie przekonanie do swoich działań zarówno tych mieszkańców, którzy oddali głos na kontrkandydata, jak i tych obywateli w Koszalinie, którzy w niedzielę wyborczą pozostali w domach. Inne ważne kwestie do rozwiązania to problem młodych ludzi opuszczających Koszalin. Widok pełnych peronów kolejowych w niedzielę nie napawa optymizmem. Innym równie istotnym wyzwaniem, przed którym stoi niemal każde większe miasto w Polsce, jest idea tzw. „smart city”. W skrócie, są to działania integrujące zarówno transport, logistykę, usługi publiczne i wiele innych elementów życia miasta w jeden funkcjonalny system cyfrowy. Skoro miasta takie jak Ryga, Wilno czy Tallin potrafiły wykorzystać potencjał nowych technologii, warto zastanowić się, dlaczego nie wprowadzić takich rozwiązań również w Koszalinie.

Jedne wybory za nami, inne, do Parlamentu Europejskiego, przed nami. Czy kolejna wyborcza kampania ruszyła już w powyborczy poniedziałek?

Nawet nie tyle ruszyła, co cały czas trwa. Obecnie znajdujemy się w trakcie nieustającej kampanii wyborczej, a każde wybory stanowią rodzaj preludium do kolejnej rywalizacji. Pamiętajmy, że wybory są również doskonałym sondażem, pozwalającym zweryfikować strategie wyborcze przed następną kampanią, oraz stanowią wyjątkową okazję do przegrupowania szeregów partyjnych. Jest to szczególnie istotne w kontekście zbliżających się właśnie wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz wyborów prezydenckich, które za rok będą miały kluczowy wpływ na debatę publiczną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera