Najgroźniejsze wypadki wodne na gdańskim odcinku Motławy. Te wydarzenia zapadły w pamięć. ZDJĘCIA
O krok od wypadku pod kładką na Ołowiankę. Zarzuty usłyszały dwie osoby
25 lipca 2018 r. miejski monitoring uchwycił niecodzienny rejs. Na nagraniu widać jak kapitan statku pasażerskiego "Danuta", który należy do Żeglugi Gdańskiej nie zastosował się do sygnałów informujących o obniżaniu się kładki na Ołowiankę. Statek o mały włos nie zderzył się z kładką. Ostatecznie "Danuta" dopłynęła Motławą do przystani przy Długim Pobrzeżu.
Opuszczenie obiektu rozpoczęło się zgodnie z harmonogramem o 15.30. Na nagraniu widać jak o godz. 15.31 statek początkowo zwolnił, po czym przyspieszył, by zdążyć przed zakończeniem operacji.
Sprawą zajęła się gdańska policja, a także prokuratura.
[cyt]- Jak ustalono, zarówno kierownik statku, jak i operator kładki, umyślnie naruszyli zasady bezpieczeństwa w ruchu wodnym - mówiła w sierpniu 2018 r. prok. Grażyna Wawryniuk.[/cyt]
Statek płynął po rzece Motławie w kierunku przystani Zielona Brama. Kierujący miał poruszać się ze znacznie przekroczoną dozwoloną prędkością. Płynął pomimo opuszczania kładki i zbyt późno podjął manewr hamowania, wpływając bezpośrednio pod opuszczane przęsło - dodawała prokurator.
Z informacji udzielonych przez śledczych wynikało ponadto, że operator kładki pomimo zbliżania się do niej z nadmierną prędkością statku, miał kontynuować manewr jej opuszczania, a w sytuacji kolizyjnej zaniechał awaryjnego wstrzymania manewru.
Zdaniem śledczych, obaj podejrzani swoim zachowaniem "sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu lub zdrowiu osób przebywających na statku i mieniu w wielkich rozmiarach". Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty.