Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Od redaktora: - W zestawie dwudziestu paru spraw, jakie 11.06 br. przywiozłem na spotkanie z Krzysztofem Jackowskim do Człuchowa, numer 5 miała koperta od pani Kazimiery K. Do jej listu dołączona była fotografia dwojga , około trzydziestoletnich ludzi. Kobieta, bardzo atrakcyjna blondynka, czułym gestem obejmowała mężczyznę z lampką wina w ręce… Nie zdradzając treści listu, podałem Jackowskiemu fotografię pytając: - A co powiesz o tej parze? Zaczął mówić po kilku sekundach:
Krzysztof Jackowski: - Ta kobieta nie żyje, to nie była naturalna śmierć, to było morderstwo. Z jej śmiercią kojarzy mi się uduszenie, ale nie takie typowe, mechaniczne. Ona mogła się dusić przez otrucie, albo przed mechanicznym uduszeniem było jakieś podtrucie. Więcej, tylko na podstawie tego zdjęcia, obawiam się mówić w tej poważnej sprawie. Jeśli moja wizja ma sens i chcecie państwo kontynuować sprawę, proszę o kontakt.
A teraz odwracając kolejność, jaka zwykle występuje w publikowanych tekstach, czyli najpierw list, a następnie odpowiedź, drukujemy list Czytelniczki jako drugi:Kazimiera K.: - Przesyłam zdjęcie mojej bratanicy i proszę o wizję dotyczącą jej śmierci. Jak naprawdę zginęła, i czy ten pan na zdjęciu, siedzący obok niej, przyczynił się do jej śmierci? Co takiego się wydarzyło, że ta młoda, piękna i wydawało się - szczęśliwa dziewczyna - nie żyje. Śledztwo wprawdzie umorzono, ale ta smutna sprawa nie daje nam spokoju. Może Pan rozwieje nasze wątpliwości?