![Barbara i Leon K.: - Byliśmy u Pana w Człuchowie z końcem...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/9/dc/ac/51572ca2c3900_o_large.jpg)
Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Barbara i Leon K.: - Byliśmy u Pana w Człuchowie z końcem czerwca ubiegłego roku w sprawie zaginionego syna Wojciecha, lat 28. Syn nasz wyjechał na rowerze (biało-niebieskiej kolarzówce) 12 maja 2012 r. Ostatnio widziany był w Łęgu k. Oławy (woj. Dolnośląskie). Do tej pory nie wrócił, nie kontaktował się z rodziną. Zgodnie z Pana wskazaniem na Kraków, poszukiwaliśmy go tam, ale bez skutku. Był tam jednak widziany. Gdzie on teraz przebywa? Co możemy zrobić dla syna, bo ta bezczynność nas zabija.
Krzysztof Jackowski: - Zamiast tradycyjnego zdjęcia przesyłacie Państwo plakat z jego podobizną, a to dla mnie nie to samo. Nie bardzo w takiej sytuacji jestem pewien swojej wizji. Powiedzmy jednak, że on żyje. Mam wrażenie, że przebywa w Dąbrowie Górniczej. On, proszę Państwa, ma jakieś powody, by w ten sposób się zachowywać. Żebym mógł wykonać rzetelnie wizję, musiałbym mieć tradycyjne zdjęcie i jakąś niepraną jego rzecz.
Od redaktora: Wojciech K. odnalazł się cały i zdrowy we Francji.