Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Ewa H.: - Ośmielam się napisać do Pana kolejny raz. Na zdjęciu jestem z byłym mężem. Uzyskałam rozwód z wyłącznej jego winy. Wygrałam również wiele spraw sądowych, bo były mąż cięgle mnie w ten sposób atakuje. Krótko po rozwodzie ożenił się z kobietą, która rozwiodła się dla niego, i został jej trzecim mężem. Zabrał z domu najbardziej wartościowe meble, sprzęt, artykuły gospodarstwa domowego (nawet mydło z łazienki) i sprezentował nowej żonie. Aktualnie walczę o alimenty na siebie. Były mąż razem ze swoją nowa żoną ciągle pozywa mnie do sądu i chce mnie zrujnować finansowo. Bardzo proszę o wizję, kiedy były mąż w końcu da mi spokój. Czy pojawi się ktoś w moim życiu, komu będę mogła zaufać? Nasz wspólny dom jest wystawiony na sprzedaż, niestety, mimo obniżenia ceny, nie ma chętnych na kupno. Staram się nie poddawać, ale jest mi ciężko.
Krzysztof Jackowski: - Nie będzie łatwo, nie widzę zbyt szybko pozytywnych zmian. Wspólne życie zastąpiliście wspólną walką. Wasz związek trwa nadal, aczkolwiek w karykaturalnej postaci. Mąż Panią dręczy, a Pani nie pozostaje mu dłużna. On Panią pozywa do sądu, a Pni walczy o alimenty. Kiedy to się skończy? Nieprędko zmęczycie się tą walką. Za dwa, trzy lata pozna Pani mężczyznę, z którym ułożycie sobie życie. Wówczas też osłabną sprawy byłego małżeństwa. Czy będzie Pani szczęśliwa? Sądzę, że już jest Pani w drodze do szczęścia, po tym, jak wyzwoliła się Pani z małżeństwa z człowiekiem, który Panią psychicznie dręczył.