Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

Przepowiednie Krzysztofa Jackowskiego

Maria K.: - Piszę do Pana w bardzo pilnej i niepokojącej sprawie. Ta młoda kobieta na zdjęciu to moja krewna, Zofia K., lat 30. Kilka lat temu szczęśliwie wyszła za mąż, urodziła dwoje dzieci. Nieźle im się powodziło, wybudowali sobie jednorodzinny domek i żyli - wydawałoby się - szczęśliwie. Latem ubiegłego roku, jednego dnia rano Zofia telefonowała do swoich rodziców, była wesoła, śmiała się, nic nie wskazywało, że się z nią coś złego dzieje. Tego samego dnia wieczorem znaleziono ją przy drzwiach w mieszkaniu martwą. Rzekomo powiesiła się, sznurek leżał urwany. Swoich rodziców mąż Zofii powiadomił zaraz po zdarzeniu, potem wezwali policję i pogotowie. Do rodziców Zofii on zatelefonował dopiero godzinę później. Z tego co wiadomo, teściowa Zofii jej nienawidziła, robiła jej częste awantury. Więc proszę, Panie Jackowski, aby Pan powiedział, czy to było samobójstwo, czy też ktoś przyczynił się do tego zgonu.

Krzysztof Jackowski: - Niestety, ta młoda, uśmiechnięta kobieta popełniła samobójstwo. Nikt nie przyczynił się do jej śmierci, proszę nie doszukiwać się udziału osób trzecich. Winna była jej psychika. W jej psychice już od dłuższego czasu działo się coś niepokojącego. Nie potrafiła swoimi problemami podzielić się, otworzyć się do kogoś.