Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

PRZEPOWIEDNIE KRZYSZTOFA JACKOWSKIEGO

Krzysztof Jackowski: - Pozwolę sobie nie zgodzić się z Panią w ocenie sytuacji, jak również człowieka, o którym Pani pisze. Według mnie, nie do końca tak było, jak Pani to przedstawia. Pani rzeczywiście tak poważnie traktowała waszą znajomość i widziała jej finał w przykładnym związku małżeńskim, natomiast partner angażował się w przygodę. Nie chciał wspólnoty, nawet wydatków nie starał się uczynić wspólnymi tylko ponoszonymi po połowie. Dla Pani wasze przeżycia były drogą do celu, dla niego celem samym w sobie. On od początku nie był zdecydowany na ślub, Pani taki finał sobie i jemu wmówiła. Nie nazwałbym go oszustem, to zbyt mocne określenie, gdyby Pani nie była taka ufna, taka zapatrzona w swój cel, zauważyłaby Pani, że on chce się bawić, miło spędzać czas, a dalekosiężne plany traktuje bardzo lekko, nic nie robi, by te słowa urzeczywistnić. Jak sama Pani przyznaje, gdy urodziły się wnuki, zaabsorbowały Panią bez reszty. To nie były jego wnuki, zapewne nie odczuwał potrzeby takiego uczuciowego zaangażowania jak Pani, a podświadomie tego Pani od niego oczekiwała. Mam nadzieję, że wyjaśniłem Pani jego zachowanie, on nie tłumaczył się, bo nie uważał się do tego zobowiązany, tak jak nie wracaliście nigdy więcej do rachunków płaconych po połowie. Były partner nie planuje małżeństwa i w najbliższym czasie nie stworzy związku, to by mu skomplikowało tryb życia, który bardzo mu odpowiada. Oboje nadal będziecie cieszyć się dobrym zdrowiem.