Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Matylda K.: - Piszę do Pana po raz drugi w sprawie wnuczki (lat 24), która trzy lata temu wyszła z domu i przepadła, ślad po niej zaginął. Numer telefonu zlikwidowała, a nasze starania czynione w celu jej odnalezienia nie przyniosły rezultatu. W odpowiedzi na nasz poprzedni list napisał Pan, że wnuczka żyje, że wyjechała z Polski z jakimś starszym mężczyzną i znajduje się daleko od kraju, najprawdopodobniej w Izraelu. Wizje wykonywał Pan na podstawie zdjęcia wnuczki z dzieciństwa. Napisał Pan, że gdyby miał bardziej aktualne zdjęcie, to być może udałoby się Panu ustalić coś więcej. Przesyłamy Panu tym razem zdjęcie wnuczki jako dorosłej kobiety wraz z jej córką, którą zostawiła rodzinie. Czy ktoś pośredniczył w tym wyjeździe, bo nie mamy żadnych przypuszczeń, że tu kogoś takiego znała. Czy wnuczka nawiąże z nami kontakt, czy ona kiedyś do nas wróci?
Krzysztof Jackowski: - Potwierdzam tę wizję o wyjeździe Pani wnuczki. Wyjechała gdzieś daleko, to może być Izrael, ale niekoniecznie, w każdym bądź razie daleko. Do tego wyjazdu namówił ją dużo starszy od niej, rozwiedziony mężczyzna. Ona z nim wyjechała. Tak mi się kojarzy, jakby on był nauczycielem. Wnuczka wcześniej od dłuższego czasu romansowała z nim. Czy nawiąże kontakt? Na pewno nie szybko, może za 10-12 lat odezwie się. Raczej nie wróci, a przynajmniej nie nastąpi to w najbliższym czasie.