MKTG SR - pasek na kartach artykułów
3 z 3
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze. Po ostatnim zdjęciu przejdziesz na i.pl.
Poprzednie
Przejdź na i.pl
Przesuń w prawo aby przejść na i.pl
Anna M.: - Tyle lat czytam Pana odpowiedzi na listy, że mam...
fot. Archiwum

Jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski odpowiada na listy Czytelników. Przepowiednie jasnowidza z Człuchowa [24.02.2018]

Przepowiednie jasnowidza z Człuchowa Krzysztofa Jackowskiego

Anna M.: - Tyle lat czytam Pana odpowiedzi na listy, że mam w Pana osobie kogoś bardzo bliskiego. Wcześniej nie chciałam absorbować Pana swoimi troskami, które wydawały mi się zbyt oczywiste w porównaniu z problemami innych ludzi. Jednak czas biegnie bardzo szybko i z pewnością mam do przeżycia mniej niż więcej. Chciałabym ten czas spędzić spokojniej i świadomie. Nie kryję, że najbardziej pozytywną cechą Pana (oczywiście nie mam na myśli niepodważalnych zdolności) jest pisanie prawdy, bez jakiegokolwiek „owijania w bawełnę”, oszczędzania nadawców listu, ich negatywnych cech charakteru. Przejdę do konkretów, czyli zapytań o osoby mi najbliższe. Syn w dzieciństwie przechodził bardzo poważne operacje, udały się i po dawnych kłopotach niby nie ma śladu. Skończył studia, pracował w wielu miejscach, ale jego celem jest praca naukowa na uczelni wyższej. Obecnie jest na studiach doktoranckich i nie może znaleźć pracy, która godziłaby jego zdrowie, naukę i zainteresowania. Zawsze ma albo za wysokie kwalifikacje, albo na dane stanowisko jest bardzo dużo chętnych i jak na razie to nie on dostaje tę pracę. I tutaj moje pytania: po pierwsze - czy jego stan zdrowia utrzyma się na dobrym poziomie (wiem, że zdrowie jest odbiciem stanu psychicznego)? Po drugie - czy otrzyma pracę satysfakcjonującą go? Po trzecie - czy będzie miał dzieci? Po wielu badaniach, inseminacjach, nie ma stwierdzonej żadnej przyczyny niepłodności ani u syna, ani u synowej. Planują poddać się zapłodnieniu in vitro. Co więc jest im pisane? Z synową jest związana niewiadoma, dotycząca jej pracy i przeniesienia firmy do mniejszej miejscowości. To też zapewne spowoduje przeniesienie się do tego miasta. Syn sprzedał mieszkanie po dziadku i chcą kupić działkę i wybudować dom. Czy dobrze robią? Czy działkę należy teraz kupić (pieniądze w banku to też nie jest wyjście) i gdzie?

Mąż jest ogólnie osobą nerwową, nie potrafi korzystać z życia, zawsze myśli o innych, o tym, że będzie potrzeba pomóc dzieciom, a nie starczy pieniędzy (nie zmieni więc okularów i nie wyjedzie, bo to kosztuje). W pracy jest niedoceniany, ale jej nie zmieni, bo już jest za „stary”. Obecnie jest lepiej, bo wszedł w wiek ochrony, przedemerytalny. Mąż też należy do tych osób, które doszukują się u siebie chorób, tzn. jak coś zaboli, to pewnie jest to rak (jego dziadek umarł na raka), ale się nie bada, nie chodzi do lekarza, tylko się sam leczy. Moim zdaniem jest zupełnie zdrowy (nadciśnienie leczy!), a dolegliwości ma stosowne do wieku i trybu życiu.

Na koniec zostałam ja i moja przyszłość zawodowa. Zlikwidowano mój dobrze funkcjonujący oddział, zostałam zdymisjonowana na wicedyrektora, niby na rok, ale obecna moja dyrektorka jest nieobliczalna, zmienna i nie wiem, co mnie czeka z jej strony - czy mi się opłaca dalej pracować? Czy przejść na emeryturę i szukać dodatkowego zajęcia? Jak będzie wyglądała moja emerytura? Z mężem bardzo się różnimy, pracując, tolerujemy swoje wady, różnice, ale na emeryturze czy będziemy mogli się dogadać? Czy będę mogła podróżować, czy będzie mnie stać? Każde z nas chciałoby zmienić mieszkanie, obecne jest małe i nie mieścimy się całą rodziną. A także sąsiedztwo i otoczenie jest nieciekawe - blokowisko - ale nie wiem, za co. Czy będę wynajmowała mieszkanie, w którym obecnie mieszka moja mama? W Borach Tucholskich mamy swój ukochany domek letniskowy, drewniany, zbudowany przez mojego ojca, w którym lubię przebywać latem. Czy jest to miejsce, które nadal będzie sprawiało mi radość? Czy warto tam inwestować, np. w doprowadzenie wody, nowe szambo itp., czy pozostawić w obecnym stanie?

Jak będę sobie radziła ze zdrowiem?

Krzysztof Jackowski: - Miło mi, że najbardziej podoba się Pani moja bezkompromisowość w odpowiedziach udzielanych Czytelnikom, mam nadzieje że ta sympatia pozostanie po odpowiedziach udzielonych Pani. A nie będę niczego upiększał, koloryzował. Mogę się mylić - bywa tak zapewne nieraz, mimo moich starań docieczenia prawdy - ale nie mogę kłamać. Mówię, co widzę, czy się to komu podoba czy nie. Jeśli chodzi o Pani syna i synową, to powiem Pani, że patrzę na to małżeństwo z niepokojem. Bynajmniej nie z powodu braku dziecka. Dziecko w tym małżeństwie się pojawi w ciągu 2-3 lat. Nie potrafię powiedzieć, czy w wyniku zapłodnienia in vitro, ale będzie. Problemem tego związku jest jego niekonwencjonalność. Na zewnątrz to może sugerować jakąś nowoczesność, styl, a w rzeczywistości to się okaże brakiem praktycznego podejścia do ważnych, życiowych problemów. Sprzedali mieszkanie po dziadku i marzą o zbudowaniu domu. Marzą, a nie planują, bo do tego już potrzeba lepszej znajomości tematu. Dom pozostanie w marzeniach, a w rzeczywistości będzie im brakowało wygodnego mieszkania, odpowiedniego dla nich i dla dziecka. Pojawią się niesnaski, które mogą doprowadzić do rozpadu związku. Na pewno pojawi się poważny kryzys. Synową będzie gnębił brak ciekawych perspektyw dla tego związku, a syn nie będzie w stanie ich zapewnić. Jeśli chodzi o męża, to się z Panią całkowicie zgadzam. Te choroby i zapowiedzi umierania to czysta hipochondria. Na szczęście jest zdrowy stosownie do wieku, czyli zużycia materiału z racji przeżytych lat. Co do Pani - zacznę od tego, że jest Pani osobą, która lubi decydować. Przesunięcia na stanowisko wicedyrektora to niekoniecznie zdymisjonowanie, nadal pozostaje Pani w gronie kadry kierowniczej. Według mnie Pani koleżanka dyrektor jest całkowicie normalna i można by się z nią dogadać - co radzę - ale Pani nie potrafi uznać w pracy zwierzchnika, zastosować się do jakichkolwiek poleceń. Panią to denerwuje, Pani to bardzo przeżywa i czuje się zdegradowana. Uważam, że powinna Pani dostosować się do zaistniałej sytuacji, ułożyć sobie dobrze współpracę z koleżanką dyrektor i nie myśleć o przechodzeniu na wcześniejszą emeryturę. To byłby duży błąd. Niech Pani nie pali za sobą mostów, ale wypracuje mądry, wygodny kompromis. Nadal ma Pani poważne stanowisko i proszę to uszanować. Co do marzeń o dalekich, egzotycznych podróżach, to owszem - niech Pani marzy, bo to samo w sobie jest przyjemne i dobrze wpływa na samopoczucie, ale ja tych wielkich podroży nie widzę. Mam takie odczucie, że będzie Pani spokojnie i szczęśliwie spędzać czas u boku męża w kraju, także w domku letniskowym w Borach Tucholskich. Nadal będzie Panią ten domek cieszył, a jak trochę w niego zainwestujecie, to jeszcze bardziej. Warto, bo to piękne i zdrowe miejsce.

Zobacz też: Krzysztof Jackowski, czyli na ile jasnowidz może pomóc policji

Zobacz również

Młode talenty Kłosa Budzyń wkraczają na boisko!

Młode talenty Kłosa Budzyń wkraczają na boisko!

Gra świętokrzyska klasa B, grupa 2. Przed nami 19. kolejka [WYNIKI, TABELA]

Gra świętokrzyska klasa B, grupa 2. Przed nami 19. kolejka [WYNIKI, TABELA]

Polecamy

Odkomarzanie działki a regulamin ROD. Lepiej go sprawdź, aby uniknąć kłopotów

Odkomarzanie działki a regulamin ROD. Lepiej go sprawdź, aby uniknąć kłopotów

Rozmowy o weganizmie w Gdańsku z okazji 18. Ogólnopolskiego Tygodnia Wege

Rozmowy o weganizmie w Gdańsku z okazji 18. Ogólnopolskiego Tygodnia Wege

Nintendo Switch w 2024 roku? Zobacz, ile kosztuje i czy warto kupić

Nintendo Switch w 2024 roku? Zobacz, ile kosztuje i czy warto kupić