Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zyski z turystyki w Gdańsku spadły. Urzędnicy winę zrzucają na kryzys. Słusznie?

Jacek Wierciński
Tomasz Bołt
Turystów było więcej, ale zostawili w Gdańsku mniej pieniędzy niż w ubiegłym roku - tak podsumowuje minione lato przygotowany na zlecenie magistratu raport. Euro 2012 miało być dla branży turystycznej jak wygrana na loterii, tymczasem zyski spadły.

- Będzie lepiej - w następnych latach, to była dla miasta olbrzymia promocja - zapewniają urzędnicy, którzy za obecne kłopoty winią kryzys ekonomiczny.

Krajowi turyści zostawiali u nas średnio o 92 zł mniej, a zagraniczni goście - o 193 zł mniej - wynika z raportu Instytutu Eurotest "Turystyka gdańska w sezonie letnim 2012 roku". Badacze oparli się na danych Urzędu Statystycznego, ale też ankietach na temat wydatków przeprowadzonych wśród turystów. Choć według raportu po Euro, w okresie wakacyjnym (lipiec-sierpień), przyjezdnych było o jedną trzecią więcej niż w 2011 r., a ich liczba zbliżyła się do 90 tys. miesięcznie, od czerwca do sierpnia goście zostawili w Gdańsku zaledwie 945 mln zł, czyli o 25 mln zł mniej niż rok wcześniej.

- Kryzys trwa już od kilku lat, ale się pogłębia - przekonuje Anna Bartoszewicz-Pajka, wiceprezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej. - Mieliśmy szczęście gościć w Gdańsku kibiców, a po Euro również turystów z krajów, które zostały dość mocno dotknięte przez kryzys, jak Hiszpania, Włochy czy Irlandia. Według naszych informacji, liczba turystów z tych krajów odwiedzających Gdańsk po mistrzostwach wzrosła, ale to wzrost liczbowy - nie jeśli chodzi o wydatki. Więcej niż w ubiegłych latach przyjeżdżało do nas ludzi młodych, a ci z reguły także wydają mniej - dodaje.

GOT przyznaje, że dokładnych danych dotyczących wakacji w innych polskich miastach na razie nie ma, powołuje się jednak na raport Instytutu Turystyki, dotyczący pierwszej połowy roku. Według niego, przeciętne wydatki przyjeżdżających do Polski turystów zagranicznych, w stosunku do analogicznego okresu ub. roku, spadły średnio o 7,3 proc. IT pracuje nad oddzielnym raportem na temat turystyki w wielkich polskich miastach, ale jego pracownicy podkreślają, że na razie jest za wcześnie, by mówić o wynikach.

Wojciech Wroński, dyrektor Instytutu Eurotest, który przygotowywał gdański raport, podkreśla, że na mniejsze wydatki wpływ może mieć też lokalna specyfika rynku. - Turystykę gdańską z uwagi na położenie miasta charakteryzuje również udział turystów, którzy przyjeżdżają do miasta na kilka godzin bez noclegu. Są to turyści zakwaterowani w różnych miejscowościach i często podczas swego pobytu kilkakrotnie odwiedzają Gdańsk - te informacje również otrzymujemy z badania ankietowego - tłumaczy.

Mimo spadku wpływów związanych z turystyką, optymizmu nie traci odpowiedzialny za przygotowanie mistrzostw wiceprezydent Andrzej Bojanowski, który przed Euro deklarował, że Gdańsk liczy na tak zwany efekt barceloński, czyli rozwój turystyki po imprezie dzięki zaistnieniu miasta w mediach i doświadczeniach kibiców.

- To oczywiste, że Euro będzie kołem zamachowym dla Gdańska, co będziemy obserwować w latach kolejnych. Informacje po turnieju, które poszły w świat, relacje zachwyconych naszym miastem kibiców przełożą się na fakt, że sami kibice, ich znajomi czy rodziny wrócą do nas, jako do miejsca atrakcyjnego, w którym warto spędzić urlop czy weekend. To kampania promocyjna, na którą nigdy w życiu nie byłoby nas stać. Jak wiadomo skuteczna promocja przekłada się na wzrost liczby turystów. Jeśli ci do Gdańska wrócą, w dalszej perspektywie branża turystyczna zyska najbardziej - przekonuje Bojanowski, który zaznacza, iż Biuro Promocji Miasta Gdańska wycenia, że informacje, jakie podczas mistrzostw i po ich zakończeniu ukazały się w mediach, warte były ponad pół miliarda złotych.

Ile konkretnie miasto wydało na organizację mistrzostw - na razie nie wiadomo. Znana jest odpowiedź, jaką na początku września otrzymał jeden z opozycyjnych radnych, domagający się bilansu imprezy. Wynikało z niej, że koszty Euro 2012 wyniosły ponad 21 mln zł, a dochody - 8,7 mln zł. Bojanowski podkreślał jednak, że dane są niepełne - miasto wciąż oczekiwało m.in. na zwrot podatku VAT zapłaconego za organizację Strefy Kibica, która pochłonęła lwią część kosztów związanych z Euro. Na potrzeby Euro powstał także stadion, którego budowa kosztowała 709 mln zł netto.

Magistrat zapowiadał, że przedstawi pełne zestawienie finansów. Jednak jak dotąd nie uczynił tego.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki