Zarząd firmy nie godzi się na żądania i nie wyklucza przeniesienia produkcji do innej fabryki.
Związkowcy nie zamierzają się jednak poddać i zapowiadają walkę do końca, czyli do zwycięstwa. W czwartek zorganizowali pikietę przed budynkiem firmy, w której wzięło udział ponad 80 osób.
Wywiesili hasła z żądaniami podwyżek oraz flagi Solidarności. Były syreny, gwizdy i krzyki.
Tym razem wśród manifestujących pojawił się też polityk, senator PiS Sławomir Sadowski.
- Nie wiem nic o sytuacji - przyznał Sadowski. - Przyszedłem, aby poznać problem i jeśli to możliwe, także pomóc. Jestem tu, by pomóc. Wiem, że koledzy z Platformy Obywatelskiej też interesują się tym problemem. Nie mogą tu dziś być, ponieważ trwają obrady parlamentu.
Ten, wydawałoby się, mało znaczący akcent w manifestacji ma jednak kolosalne znaczenie. Przy całkowicie biernej postawie zarządu Logstoru działacze Solidarności przenieśli konflikt na wyższy - polityczny poziom.
- Nie pozwolimy nigdy na łamanie prawa! Nie cofniemy się przed niczym i zwyciężymy - grzmiał Mirosław Kozłowski, przewodniczący elbląskiego regionu NSZZ Solidarność, któremu wtórowali związkowcy.
- Panie dyrektorze, ta manifestacja to tylko kolejne ostrzeżenie, aby nas nie lekceważyć i spotkać się w końcu przy stole - mówił dalej Kozłowski.
Andrzej Szatkowski, szef związku w Logstorze ubolewał, że zarząd firmy nadal nie chce prowadzić negocjacji ze strajkującymi. - Proszę nie wierzyć, że firma nie przyniosła nadzwyczajnego zysku - mówił Szatkowski.
- Nasz budżet wzrósł o 30 procent w porównaniu do roku poprzedniego. Za 2006 rok pracodawca wypłacił nagrody pracownikom, a teraz nie chce o tym słyszeć. My jednak poszliśmy zarządowi na rękę. Skoro nie ma podstaw prawnych do wypłaty nagrody za 2007 rok, to idziemy w stronę podwyżek pensji. Chcemy podniesienia płac dla każdego pracownika o 250 złotych. Każdemu po równo.
Szatkowski poinformował zebranych, że dyrektor firmy odrzucił te żądania.
- Nas się straszy, że jeśli strajk potrwa dłużej, to produkcja zostanie przeniesiona do innych zakładów firmy - kontynuował Andrzej Szatkowski. - My wiemy, że strajk jest złym rozwiązaniem i nie chcemy niszczyć firmy. Chcemy jednak współdecydować o jej funkcjonowaniu.
Co na to zarząd firmy?
- Nasza propozycja jest nadal aktualna. Chcemy dać dwa procent podwyżki pracownikom administracji i cztery procent dla produkcji - mówi Ludmiła Kulawik, dyr. ds. personalnych firmy Logstor Polska. - Związek nie chce tego zaakceptować. Jeśli strajk będzie trwał nadal, nie można wykluczyć, że zarząd zdecyduje o przeniesieniu produkcji do innego zakładu firmy.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?