Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już taka, jak dawniej? Czy w ogóle zobaczymy jeszcze w Polsce śnieg? Sprawdzamy!

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Kolejne Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już taka, jak dawniej?
Kolejne Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już taka, jak dawniej? Karolina Misztal
Choć są jeszcze prognozy, które dają nadzieję na śnieg w tegoroczne Boże Narodzenie, to na pewno nie będzie to zima w dawnym stylu. Jeśli będzie natomiast padał deszcz, to nikogo to nie zaskoczy. O śniegu, niegdyś nieodłącznej części nastroju Bożego Narodzenia, będziemy tylko rozmawiać przy świątecznych stołach. Tradycyjnie już chyba, bo śniegu na większości terenów Polski nie było w grudniu już od blisko dekady. Skoro jednak kiedyś był, to powstaje nurtujące pytanie – co się stało, że dziś Boże Narodzenie nie jest przystrojone śnieżną pokrywą? Sprawdzamy!

Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już taka, jak dawniej?

Przed Bożym Narodzeniem 1964 r. Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski napisali „Na całej połaci śnieg”, jeden z najpiękniejszych polskich standardów bożonarodzeniowych.

Od kilku lat w Polsce jednak o wiele bardziej aktualny jest tekst utworów, w których Frank Sinatra marzył o „białych świętach” lub prosił, żeby śnieżyło. Zdaniem związanego z ruchem ekologicznym dr. Andrzeja Kassenberga, Boże Narodzenie bez śniegu w Polsce to namacalny dowód, że Ziemię trawi globalny kryzys klimatu.

W tym roku na Wigilię będzie pewnie deszcz. O śniegu, niegdyś nieodłącznej części nastroju Bożego Narodzenia, będziemy tylko rozmawiać przy świątecznych stołach. Tradycyjnie już chyba, bo śniegu na większości terenów Polski nie było w grudniu już od blisko dekady. Skoro jednak kiedyś był, to powstaje nurtujące pytanie – co się stało, że dziś Boże Narodzenie nie jest przystrojone śnieżną pokrywą?

Kryzys globalny

Dr Andrzej Kassenberg, geograf, związany z ruchem ekologicznym od lat 80. XX wieku, współzałożyciel m.in. Instytutu na Rzecz Ekorozwoju podkreśla, że brak śnieżnych zim to jeden z dowodów na globalny kryzys klimatyczny. Na skutek spalania paliw kopalnych, od rozpoczęcia tzw. okresu przemysłowego (pierwsza rewolucja przemysłowa, kiedy unowocześniono maszynę parową, datowana jest na rok 1750) średnia temperatura powietrza na ziemi stale rośnie. Od tamtego momentu objętość dwutlenku węgla, podstawowego gazu cieplarnianego w atmosferze, wzrosła o prawie 50 proc.

– Na Ziemi jest coraz cieplej, lato jest coraz bardziej suche, fale tropikalnych upałów pojawiają się coraz częściej w miejscach, w których ich do tej pory nie było. Przykładowo w czerwcu 2020 r. we wschodniej Syberii zanotowano rekordową temperaturę wynoszącą 38 st. C. Mamy też coraz cieplejsze zimy oraz brak opadów śniegu – mówi dr Andrzej Kassenberg.

Ekspert przytacza dane, które wskazują, że tegoroczny listopad był cieplejszy niż średnia dla miesiąca w latach 1981-2010 w prawie całej Europie. Natomiast dekada 2011- 2020 to najcieplejszy okres na kuli ziemskiej od czasu rozpoczęcia pomiarów. Fotografie wykonane na Pomorzu w grudniu w poprzednich latach wskazują, że przynajmniej od dekady na święta Bożego Narodzenia nie było śniegu.

Zima stulecia zaczęła się w sylwestrową noc 1978 roku. Sytuacja była na tyle ciężka, że na ulice i drogi musiał wjechać ciężki sprzęt budowlany

Zima Stulecia 1978/79. Ludzie wybijali szyby w PKS-ie, czołg...

Dr Kassenberg, ale także prof. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanografii PAN podkreślają, że nie ma żadnego poważnego ośrodka naukowego, który kwestionowałby odpowiedzialność człowieka za postępującą zmianę klimatu i wywołujący je mechanizm.

– Warto zaznaczyć, że efekt cieplarniany jest generalnie zjawiskiem pożytecznym. W wielkim uproszczeniu rzecz ujmując, nasz świat jest wielką szklarnią, a dwutlenek węgla stanowi swego rodzaju szybę. Bez efektu cieplarnianego, średnia temperatura na Ziemi wynosiłaby minus 18 st. C, a nie plus 15 st. C. W takich warunkach człowiek by nie przetrwał. Problemem jest natomiast skala efektu cieplarnianego – tłumaczy dr Kassenberg.

– Ludzkość produkuje coraz więcej dwutlenku węgla, głównie poprzez spalanie paliw kopalnych, który odbite od Ziemi promienie słoneczne blokuje, aby uciekały w kosmos. Ponieważ zaburzyliśmy klimat, temperatura rośnie. Już jest 1,2 st. C wyższa niż w tzw. okresie przedprzemysłowym. Wydaje się, że to mało, ale proszę sobie wyobrazić, że między okresami zlodowacenia a tymi, które następowały między nimi, były tylko 4 st. C różnicy, a przecież przeobrażenia w przyrodzie były ogromne. Zatem owe 1,2 st. C jest bardzo dużą, dla konsekwencji zmiany klimatu, wartością.

Kryzys klimatyczny to oczywiście nie tylko problem „estetyczny” dotykający Polaków pamiętających Boże Narodzenie sprzed lat. Marcin Popkiewicz, ekspert i dziennikarz portalu Nauka o klimacie podkreśla, że bezśnieżne zimy przyczyniają się w znacznej mierze do wysychania Polski. Zdaniem Popkiewicza, śnieg stanowi swoisty magazyn na wodę, w którym przechowywana była aż do wiosny. Jego powolne topnienie zapewniało wodę w kolejnych miesiącach. Padający coraz częściej w zimie zamiast śniegu deszcz, szybko spływa do rzek i dalej do Bałtyku.

– W rezultacie woda z opadów zimowych w kwietniu jest już w Bałtyku. A wysuszone rzeki, zamiast uzupełniać pokłady wodonośne, drenują je – pisał Popkiewicz w mediach społecznościowych.

Kolejne Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już taka, jak dawniej?

Znów Boże Narodzenie bez śniegu? Dlaczego zima nie jest już ...

Zmiany klimatu, o których od lat alarmowali naukowcy, zostały dostrzeżone przez polityków. Konsekwencją jest Porozumienie Paryskie czy polityka tzw. Zielonego Ładu Unii Europejskiej, których założeniem jest redukcja emisji gazów cieplarnianych do atmosfery i powstrzymanie wzrostu średniej, globalnej temperatury.

– Mamy deklaratywną zgodę państw, by wzrost temperatury zatrzymać na poziomie 1,5 st. C, co dawałoby ludzkości szanse na przetrwanie – podkreśla Andrzej Kassenberg.

– By osiągnąć ten cel, do roku 2050 r. musielibyśmy przestać spalać paliwa kopalne, które obecnie zasilają głównie energetykę i transport. Do tego konieczne jest powstrzymanie wycinania lasów, odwrócenie urbanizacyjnej tendencji zamieniania terenów zielonych, pochłaniających dwutlenek węgla, na beton oraz zmodyfikowanie produkcji przemysłowej (szczególnie cementowni, hutnictwa i branży chemicznej), a także masowej hodowli zwierząt na mięso.

Do tego należy dodać osobiste zaangażowanie w ekologiczną codzienność:

  • dbanie o zieleń,
  • niewycinanie drzew,
  • oszczędność wody
  • ograniczanie użytkowania plastikowych opakowań,
  • korzystanie z transportu publicznego,
  • ograniczenie spożycia mięsa, marnowania żywności i wiele innych rzeczy.

Zdaniem ekspertów, przeciętny Polak niedbający o ochronę klimatu przyczynia się do jego zmiany 7-krotnie bardziej niż osoba proekologiczna.

Niekompletna zima

Dlaczego śnieg ma takie znaczenie dla Bożego Narodzenia? Czy w śniegu świątecznie przystrojona choinka wygląda najpiękniej? Rzut oka na dawne, polskie karty pocztowe – św. Mikołaj, sanie, zaśnieżony las, pokryte puchem domy, kościoły, pośpieszny powrót do domu z pasterki – oczywiście w płatkach śniegu. Dla bardziej dojrzałych: łyżwy, narty, grzaniec.

Czy dlatego Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski napisali pod koniec 1964 roku „Na całej połaci śnieg” dla Kaliny Jędrusik (później śpiewały ten utwór Anna Maria Jopek w towarzystwie samego mistrza Przybory oraz Magda Umer z Wojciechem Mannem)? Są jeszcze Czerwone Gitary z „Tchnieniem wiatru płatkom śniegu” w ich utworze „Dzień jeden w roku”.

A może śnieżne święta to tylko wspomnienie dzieciństwa lub zwyczajnie, najbardziej cukierkowa wersja Bożego Narodzenia?

– Zima bez śniegu jest jakaś taka niekompletna. I nie chodzi tylko o brak możliwości zjeżdżania z górki na sankach i niemożność toczenia bitwy na śnieżki. To domena dziecięcych zabaw… – przyznaje Andrzej Kasperek, pisarz, pedagog.

– Ale dlaczego brak śniegu tak nas deprymuje? Pewnie dlatego, że kiedy widzimy „na całej połaci – śnieg”, to jest po prostu jaśniej, a żyjemy w krainie, gdzie jest „pół roku mroku” (według Magdy Umer). Mnie dobija ów brak światła, a śnieg daje blask. Ale nie marzę o wielkich zaspach, zadymkach i zawiejach. Przeżyłem zimę stulecia w 1979 roku i wystarczy…

– Ja zimą najbardziej lubię szadź. Zwykłe drzewo, przydrożny badyl i banalna siatka ogrodzeniowa stają się wówczas arcydziełami. To mój archetypiczny obraz tej pory roku, istna „Zima z wypisów szkolnych” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

Czy w obliczu zmian klimatu, podwyższania się globalnej temperatury śnieg na Boże Narodzenie stanie się tylko wspomnieniem? Piękną ozdobą, ciekawostką, jak malowane karty świąteczne czy blaszane pudełko na korzenne pierniki sprzed lat? Czy raczej będziemy marzyć o białych świętach i zaklinać, by padał śnieg, jak w słowach amerykańskich standardów świątecznych, które śpiewał m.in. Frank Sinatra?

Dr Kassenberg uważa, że polskie dzieci nie będą już miały, na naszych szerokościach geograficznych, niegdysiejszych, śnieżnych świąt (ewentualnie w górach).

– Pamiętam, że dawniej śnieg był w Polsce od listopada do marca, praktycznie nie topniał – mówi Andrzej Kassenberg. – Może się zdarzyć, że zimy będą się pojawiać, jednak nie sądzę, że będzie to z częstotliwością, jaką pamiętamy sprzed lat.

– Śnieg będzie dużym wydarzeniem, może nie tak wielkim, jakby padał na Saharze, ale będzie to dla przyszłych pokoleń Polaków dość wyjątkowe zjawisko.

– Nawet jak powstrzymamy globalny wzrost temperatury, to i tak nie wrócimy do tego, co było poprzednio. Będziemy jednak jako ludzkość w stanie, w miarę bezpieczniej, do tych warunków się przystosować.

Cyrkulacja atlantycka

Piotr Kowalkowski, meteorolog, pasjonat zjawisk pogodowych (jeden z ekipy łowców burz z północnej Polski), prowadzący specjalistyczny, internetowy portal Info Meteo Elbląg, potwierdza, że ostatnie zimy są „marne”. Jego zdaniem, przyczynia się do tego cyrkulacja atlantycka – zjawisko meteorologiczne wpływające na klimat na otaczających je kontynentach. W ostatnich latach jej wpływ objawia się swego rodzaju „odwróceniem” aury w Europie.

Kowalkowski dowodzi, że to dlatego zimą nad nasz kontynent napływają ciepłe masy powietrza z Afryki, a latem znad Skandynawii. Gdyby było odwrotnie, jak to miało miejsce niegdyś, dziś mielibyśmy w Polsce mrozy i śnieg.

Kowalkowski dodaje, że porządne zimy obecnie już kilkanaście dni temu zagościły w Kanadzie, północnych stanach USA i Rosji (zwłaszcza jej azjatyckiej części).

Meteorolog podkreśla, że według części hipotez (nie zgadza się z nimi dr Kassenberg), cyrkulacja charakteryzuje się swego rodzaju cyklami. Jeśli obecny zostanie za kilkadziesiąt lat odwrócony, zima do Polski wróci. A wraz z nią śnieg na Boże Narodzenie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki