Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniszczona PKM po lipcowej ulewie. Prokuratura bada sprawę

wie
Zniszczony nasyp  PKM po lipcowej ulewie
Zniszczony nasyp PKM po lipcowej ulewie Przemysław Świderski
Wtorkowe przesłuchanie polityk PiS Danuty Sikory ma ostatecznie rozwiać wątpliwości dotyczące ewentualnego przestępstwa związanego z kursowaniem Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w trakcie olbrzymiej ulewy jaka w lipcu sparaliżowała Gdańsk, ale też oznaczać początek śledztwa.

Aktualizacja, wtorek, godz. 11.20

Do sprawy odniosła się Pomorska Kolej Metropolitalna.

- Dostępne są publicznie informacje i zdjęcia jednoznacznie zaprzeczające twierdzeniom radnej PiS składającej doniesienie do prokuratury. Ostatni pociąg SKM, jaki przejechał całą linię PKM w dniu ulewy, odjechał z przystanku PKM Gdańsk Rębiechowo w kierunku Gdyni o godz. 22:05 - co widać na zdjęciach z naszego monitoringu – tłumaczy w odniesieniu do kwestii dopuszczenia kolejki do ruchu Tomasz Konopacki, główny specjalista ds. kontaktów społecznych i rzecznik prasowy PKM. - W tym momencie na trasie znajdowały się jeszcze dwa szynobusy, ale w związku z wciąż nasilającymi się opadami zostały zatrzymane i wycofane z linii PKM, zanim tory zostały zalane wodą i błotem. Przesiąkanie skarpy sąsiadującej z linią PKM na Kiełpinku nasze służby zaobserwowały ok. godz. 22:30 – co również mamy udokumentowane na zdjęciach. Zanim kilkadziesiąt minut później skarpa ta została przerwana przez masy wody płynące z kierunku węzła Karczemki i zalały nasze tory, cała linia PKM była już zamknięta dla ruchu. Brak jakiegokolwiek niebezpiecznego zdarzenia z udziałem pociągów, pasażerów lub osób trzecich w trakcie gwałtownej ulewy z 14-15 lipca 2016 r. jest najlepszym dowodem na to, że decyzje podejmowane wówczas przez PKM SA były właściwe i zapadały w odpowiednim momencie – dodaje.

Jak zastrzega rzecznik prasowy PKM-ki również druga wątpliwość śledczych niesłusznie kierowana jest pod adresem spółki.
Do osunięcia się skarpy na jedną z kolejek doszło bowiem w okolicach Gdyni - Wielkiego Kacka,czyli nie na linii PKM, która "w momencie tego zdarzenia już od ok. 1,5 godziny była zamknięta". Jedynie torowisko pomiędzy Gdańskiem a Rębiechowem zostało zrealizowane w ramach inwestycji PKM. Pomiędzy Rębiechowem i Gdynią kolejki korzystają z infrastruktury zarządzanej przez PKP PLK i to właśnie na tej części trasy doszło do osunięcia się skarpy.

Aktualizacja, godz. 14.20

- Na razie trudno powiedzieć czy sprawa zostanie podjęta przez prokuraturę, uważam jednak, że sporo rzeczy sobie wyjaśniliśmy - powiedziała po kilkugodzinnym przesłuchaniu Danuta Sikora z Prawa i Sprawiedliwości. - Jeżeli ekspertyzy wskażą, że nie było żadnych zaniedbań ze strony wykonawcy czy nadzorcy, to się bardzo ucieszę bo dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo pasażerów. To właśnie pod tym kątem rozpatruję tę sprawę. Kolej ma służyć nam jeszcze wiele lat i mam nadzieję, że jeżeli będzie wprowadzony program naprawczy, to da on gwarancję jej dobrego funkcjonowania. Natomiast to, czy za zniszczenia zapłaci ubezpieczyciel czy nie, nie wyklucza odpowiedzialności karnej, jeśli inwestycja została niewłaściwie poprowadzona - dodaje.

***

O potężnej ulewie jaka przeszła przez Gdańsk 14 lipca wielokrotnie pisaliśmy wcześniej.

Ulewy na Pomorzu. Dwie ofiary śmiertelne w Gdańsku [ZDJĘCIA, WIDEO]

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo dotyczące śmierci dwóch mężczyzn, którzy najprawdopodobniej porażeni prądem utonęli w piwnicy we Wrzeszczu.

Śmierć po ulewie w Gdańsku. Niewykluczony nadzór Szefa Prokuratury Regionalnej

Równolegle, śledczy analizowali zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez przewodnicząca Klubu Radnych PiS w Sejmiku Województwa Pomorskiego, radną Danutę Sikorę. Jak tłumaczą dotyczyło ono dwóch wątków. Pierwszy to osunięcia się skarpy na gdyńskim odcinku linii feralnego wieczora, które spowodowało, że jeden z pociągów utknął – choć w zdarzeniu nikomu nic się nie stało, skład, który wjechał w osypaną ziemię wymagał poważnej naprawy, co zdaniem zawiadamiającej miało oznaczać „zagrożenie dla życia i zdrowia osób lub mienia w wielkich rozmiarach”. Drugi wątek dotyczy w ogóle dopuszczenia do ruchu PKM-ek, pomimo trwającej ulewy i postępujących uszkodzeń nasypów, co spowodować mogło „narażenie życia i zdrowia pasażerów PKM korzystających z przejazdów koleją 14 lipca”.

Po początkowej decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa , ze względu na brak znamion czynu zabronionego, gdańska „okręgówka” postanowiła przesłuchać Danutę Sikorę, która wcześniej została jedynie „rozpytana”. Do przesłuchania doszło we wtorek.

- Jego efektem może być ewentualnie konieczność uzupełnienia materiału dowodowego i wykonania innych czynności. Jednak dziś za wcześnie by o tym spekulować - mówi prok. Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Decyzja podtrzymująca niewszczynanie postępowania lub rozpoczynająca prokuratorskie śledztwo może zapaść jeszcze w tym tygodniu.

Ulewa w Gdańsku sparaliżowała Gdańsk/ archiwalne wideo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki