Znicze pod gdańskimi szpitalami. "W służbie zdrowia jest już tak źle, że lekarze muszą zareagować w trosce o pacjentów"

Symboliczne kwiaty i znicze pojawiły się dziś, 2.11.2020 r. przed największymi placówkami medycznymi w Polsce. Taki obrazek można oglądać też przy wejściu do gdańskich szpitali, w tym między innymi Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, Szpitalu im. Kopernika czy Szpitalu Psychiatrycznym. Organizatorzy akcji wskazują, że to niedofinansowany system stanowi największe zagrożenie dla pacjentów.

- Wspominamy ofiary systemu, w tym lekarzy i pacjentów. System wali się, a rząd nie przygotował nas do jesiennej fali zakażeń. Brakuje wszystkiego: sprzętu, środków dezynfekcji, respiratorów - podkreśla Adam, lekarz z Porozumienia Rezydentów - Jesteśmy z pacjentami i oczywiście leczymy mimo wszystko, jednak czujemy się opuszczeni, co powoduje dodatkowe uczucie beznadziei.Od dawno było źle, a epidemia koronawirusa tylko to uwydatniła.

Protest jest organizowany przez młodych lekarzy z Porozumienia Rezydentów. Jak sami podkreślają, inicjatywa ma charakter oddolny i stanowi próbę zwrócenia uwagi na pilną potrzebę działania, a przede wszystkim dofinansowania sektora opieki medycznej.

- W służbie zdrowia jest już tak źle, że lekarze muszą zareagować w trosce o pacjentów - podkreśla Kuba, młody lekarz z Gdańska. - To najwyższa pora, aby upomnieć się o reformę systemu, ponieważ nie da się tak pracować. Zaczyna brakować respiratorów, ludzi do pracy.

Organizatorzy gdańskiego protestu informują, że już na samym początku akcji zetknęli się z agresją - jeden z mężczyzn miał zabrać część tabliczek i grozić uczestnikom.

Warto podkreślić, że w przeddzień rozpoczęcia protestu Ministerstwo Zdrowia ogłosiło podniesienie o 100% wynagrodzenia w formie świadczeń dodatkowych. Z finansowania będzie mógł skorzystać personel medyczny zaangażowany w zwalczanie epidemii, w tym również ratownicy medyczni i diagności.