Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany ze sprawy "Funduszu Morysia" były rektor Gumedu znalazł zatrudnienie na uczelni w Szczecinie

Natalia Grzybowska
Natalia Grzybowska
Grzegorz Mehring / Polskapresse
Były rektor Gumedu oraz kierownik Katedry i Zakładu Anatomii i Neurobiologii prof. dr hab. Janusz Moryś objął stanowisko kierownika Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. To właśnie jego nagrano w marcu br. w Bydgoszczy, gdzie wspominał o "Funduszu Morysia" oraz procederze oblewania studentów. Po fakcie został odwołany ze stanowiska na gdańskiej uczelni.

Na początku marca profesor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oraz dwóch wykładowców Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy podzielili się ze sobą sposobami na zaniżenie zdawalności studentów. Afera wyszła na jaw, bo jeden z nich, po zakończonym, zdalnym wykładzie, zapomniał wyciszyć mikrofon. Pech chciał, że adepci medycyny podsłuchali i nagrali ich rozmowę.

Nic nie podejrzewając, rozmawiali na temat tego, co w dobie pandemii przysparza najwięcej kłopotów w ich pracy. Zgodnie zauważyli, że problemem jest większa niż w przypadku studiów w trybie stacjonarnym zdawalność egzaminów. Zgodzili się również co do tego, że egzaminy online są złym pomysłem, bo zbyt wielu studentów je zdaje, zaś te "analogowe" pozwalają na większy odsiew.

Nadzwyczaj wiele w tym temacie miał do powiedzenia prof. Janusz Moryś. Przed kolegami z bydgoskiej uczelni chwalił się, że na jego macierzystej uczelni mówi się już o tzw. "funduszu Morysia", czyli specjalnym zastrzyku finansowym dla GUMedu, dzięki jego studentom powtarzającym rok z anatomii.

Gdański Uniwersytet Medyczny od początku przekonywał, że zajmie się sprawą. Powołał specjalny zespół, który miał wyjaśnić opisywane przez nas nieprawidłowości, a wobec prof. Morysia wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Pod koniec marca, profesor został odwołany z funkcji kierownika Zakładu Anatomii GUMed. Jednocześnie przestał być kierownikiem Katedry Anatomii i Neurobiologii.

Transfer do Szczecina

Mimo udziału w skandalu, nie trzeba było długo czekać aż prof. Moryś znajdzie nowe zatrudnienie. Od października objął stanowisko kierownika Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Uczelnia w żaden sposób nie zamierza komentować informacji prasowych związanych ze zdarzeniami i wypowiedziami profesora, które miały miejsce w okresie poprzedzającym jego zatrudnienie na uczelni medycznej w Szczecinie.

- Podkreślić należy, że formułowanie przez uczelnię publiczną opinii w danym przedmiocie wymagałoby zbadania całokształtu okoliczności sprawy, a w niniejszej sprawie PUM nie jest podmiotem uprawnionym do przeprowadzania takowych wyjaśnień - tłumaczy prof. Barbara Wiszniewska, rzecznik uczelni. - Rolą Uniwersytetu nie jest również wyrażanie opinii w temacie wewnętrznych spraw innej autonomicznej uczelni.

Zapytana o to, czy władze uczelni nie boją się podobnych statystyk oblanych studentów na PUM, odparła, że obowiązujące w Uniwersytecie przepisy zawierają stosowne mechanizmy zapobiegające potencjalnym nieprawidłowościom na tej płaszczyźnie

- Uczelnia posiada także procedury mające na celu zapewnienie wysokiej jakości kształcenia studentów, a także podejmuje stałe działania w kierunku zwiększenia poziomu kompetencji kadry dydaktycznej oraz wdrożenia nowych metod dydaktycznych w procesie dalszego kształcenia studentów - zadeklarowała prof. Wiszniewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki