Ładnie wyglądają i pędzą życie jak w Madrycie. Ale nie zazdrościmy im, bo - mówiąc językiem tabloidów - „żyją za swoje”, podobnie zresztą jak ich mężowie. Próżno w Juracie czy Arłamowie szukać resortowych dzieci i wnuków, albo indywiduów, które nie mogą pogodzić się z wyborczym werdyktem suwerena, oraz podejrzanych osobników, którzy przy espresso i ciasteczkach mają zwyczaj wysmażać nielegalne opinie o charakterze historycznym.
Fascynacja futbolem nie powinna jednak osłabić naszej czujności. Zło czai się wszędzie. Kto na przykład stoi za zastanawiającą decyzją, że na Euro 2016 we Francji mecze będzie mógł prowadzić tylko jeden sędzia z Polski? Proszę sobie wyobrazić: jeden jedyny wśród osiemnastu! Kto rzucał kłody pod nogi innym polskim arbitrom ze wszech miar, choćby ze względu na wspaniałą przeszłość naszego dumnego narodu godnych sędziowania na boiskach Paryża, Saint-Denis, Lille, Bordeaux, Nicei, Lyonu, Marsylii, Lens i Nancy? Warto by zbadać, czyje machinacje i intrygi kryją się za wyznaczeniem do sędziowania we Francji aż dwóch Anglików?
Cała Polska wie przecież dobrze, do czego potrafią posunąć się na boisku perfidni wyspiarze; nazwisko Howard Webb mówi samo za siebie. A jak mogło dojść do tego, że na Euro 2016 będzie sędziował Niemiec? Czy od kogoś, kto nazywa się Felix Brych można oczekiwać obiektywizmu, gdyby na przykład miał prowadzić spotkanie z udziałem chłopców Nawałki? Zwłaszcza że podobno źle o nim mówiono w akademiku. Jest jednak nikły cień nadziei: grupa kolesi z UEFA zapewne przez przeoczenie dopuściła do sędziowania Węgra. Więc jeszcze nie wszystko stracone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?