Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w zarządzie Lechii Gdańsk kwestią czasu

Paweł Stankiewicz
Przemysław Świderski
Odejście Bartosza Sarnowskiego i Pawła Bartosiewicza z zarządu Lechii było pewne po zmianach właścicielskich.

Ostatnio mniej mówi się o grze piłkarzy Lechii Gdańsk w T-Mobile Ekstraklasie, a więcej o nadchodzących zmianach w zarządzie spółki. Prezes Bartosz Sarnowski i wiceprezes Paweł Bartosiewicz są coraz bliżsi złożenia dymisji.

- Do dnia najbliższego posiedzenia rady nadzorczej zarówno ja, jak i Paweł Bartosiewicz podejmiemy decyzję w sprawie dalszego funkcjonowania w strukturach Lechii Gdańsk S.A. - zdradził Sarnowski.

Wedle naszych informacji ich odejście jest raczej przesądzone. Obaj mają już przygotowaną na piśmie rezygnację i wkrótce ich rola w Lechii dobiegnie końca. I wbrew niektórym opiniom wcale nie poszło o spóźnienie z płatnością za Bartłomieja Pawłowskiego, co skutkuje tym, że gdański klub musi zapłacić za piłkarza 600 tysięcy euro, zamiast 400.

- Z transferem Pawłowskiego to nie miało żadnych powiązań. Nie ma chemii pomiędzy nimi a nowym właścicielem - powiedziała nam osoba blisko związana z Lechią.

Odejście Sarnowskiego i Bartosiewicza to żadna niespodzianka. Zaskoczenie może wiązać się jedynie z tym, że tak długo działali w strukturach klubu, po tym jak w spółce zmienił się właściciel. Bartosiewicz to człowiek Andrzeja Kuchara, a w Lechii odpowiadał za finanse. Nic dziwnego, że nowy właściciel będzie chciał mieć osobę zaufaną. Sarnowski zasiada w zarządzie z grona akcjonariuszy mniejszościowych. Wszedł do niego także za czasów Kuchara i wielokrotnie pokazywał, że jest wierny jego działaniom.

Po odejściu Sarnowskiego i Bartosiewicza trzeba będzie uzupełnić skład zarządu o dwie osoby. Jedną z nich wskaże właściciel, a druga zostanie desygnowana spośród akcjonariuszy mniejszościowych. Wydaje się, że kandydatem jest Maciej Bałaziński, obecnie członek rady nadzorczej, który jest pełnomocnikiem Franza Josefa Wernze. Z grona akcjonariuszy mniejszościowych kandydatem numerem jeden jest Dariusz Krawczyk, również członek rady nadzorczej. Jednak ze względu na wiele obowiązków zawodowych nie jest on specjalnie zainteresowany wejściem do zarządu. Akcjonariusze mają spotkać się w tym tygodniu i być może będą szukać w swoim gronie właściwego kandydata.

Do tego wszystkiego dochodzi sprzedaż Przemysława Frankowskiego, jednego z najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia, do Jagiellonii Białystok. I to nie klub z Gdańska ma na tym zarobić , ale Andrzej Kuchar, który sprzedając Lechię zachował sobie prawo do niektórych piłkarzy, w tym do Frankowskiego. Inna sprawa, że wychowanek biało-zielonych nie dostawał w tym sezonie żadnych szans od trenera Joaqiuma Machado. W Jagiellonii będzie mógł liczyć na bardziej regularną grę, a dzięki temu będzie się rozwijał. A Lechia na pewno straciła perspektywicznego piłkarza.

Cieszą za to wyniki piłkarzy Lechii. Gra wciąż nie jest na takim poziomie, jak oczekują kibice. Biało-zieloni jednak wygrali w Gliwicach z Piastem 3:1, mają na koncie siedem punktów po trzech kolejkach i należą do czołówki tabeli T-Mobile Ekstraklasy.
- Jestem zadowolony z wyniku i postawy drużyny - przyznał trener Machado.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki