Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w ustawodawstwie budzą wątpliwości

Szymon Zięba
archiwum DB
Wiele godzin trwała debata, po której Senat przyjął z czterema poprawkami ustawę o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw.

Jak czytamy na stronie Senatu, najistotniejsza poprawka Wyższej Izby, wykreśla przepis nakazujący sądom uchylenie wyroku na wniosek prokuratora i przekazanie sprawy do uzupełnienia śledztwa.
W myśl poprawki - czytamy na witrynie - takie wycofanie sprawy do śledztwa na wniosek prokuratora byłoby możliwe tylko przed sądem I instancji, zanim zapadnie wyrok. Nie byłoby to już możliwe w postępowaniu apelacyjnym przed sądem drugiej instancji.

Przepis dający „większe” uprawnienia był krytykowany przez część środowiska prawniczego i sędziowskiego.
Wskazywano m.in. na podważania sensu dwuinstancyjności sądów.


Prokurator ponad sądem

Przemysław Kierończyk:

W ostatnim czasie pojawił się projekt nowej regulacji dotyczącej wymiaru sprawiedliwości sprawowanego przez sądy (dodajmy, zgodnie z konstytucją, niezależne i odrębne od innych władz), która może budzić istotne zaniepokojenie. Co ciekawe, jest to regulacja nieco „wprowadzona opłotkami”, to znaczy przepis wpływający w bardzo istotny sposób na przebieg postępowania karnego zawarty został nie w projekcie nowelizacji samego kodeksu postępowania karnego, ale w pomyśle nowelizacji ustawy z 10 czerwca 2016 roku o zmianie ustawy kodeks postępowania karnego, ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta (Dz.U. z 2016 r., poz. 1070).

Ustawa ta weszła w życie na początku sierpnia tego roku. I od razu wzbudziła kontrowersje. Oprócz opinii pozytywnych, zwracających uwagę na fakt, że zmiany mogą doprowadzić do większej „przejrzystości” działań sądów, zwiększają zakres jawności postępowania karnego, porządkują nieco zasady dopuszczania przedstawicieli organizacji społecznych do udziału w postępowaniu, pojawiły się także głosy sprzeciwu, dotyczące wzmocnienia roli prokuratora, który np. może swobodnie decydować o losie decyzji sądu o wyłączeniu jawności rozprawy. Środowisko lekarskie zwracało także uwagę na kontrowersyjność przepisów dotyczących ujawniania tajemnicy lekarskiej.

Nie interesuje jednak nas w tym momencie cała ustawa z 10 czerwca, tylko jej artykuł 5. 9 września na ręce marszałka Sejmu złożony został rządowy projekt kolejnej ustawy, przewidujący m.in. zmianę właśnie art. 5. Najważniejszy sens tej zmiany (zawarty w ust. 1 i 1a nowej redakcji tego artykułu) sprowadza się do tego, że praktycznie w każdej sprawie wszczętej przed wejściem w życie omawianej nowelizacji prokurator będzie mógł, jeżeli „ujawniły się istotne okoliczności, konieczność poszukiwania dowodów lub zachodzi konieczność przeprowadzenia innych czynności mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy”, skutecznie zażądać przekazania mu sprawy w celu uzupełnienia śledztwa lub dochodzenia, a w przypadku złożenia wniosku w postępowaniu odwoławczym skutecznie doprowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku.

Nie trzeba być chyba wybitnym znawcą prawa, aby dostrzec kontrowersyjność tej regulacji. W oczywisty sposób godzi ona w niezależność sądu, który jest zmuszony uchylić wyrok, zgodnie właściwie z arbitralną decyzją prokuratora (gdyż sąd nie miałby prawa zweryfikować zaistnienia i wagi przesłanek uprawniających prokuratora do podjęcia decyzji). Do tego taki stan rzeczy na gruncie projektowanej nowelizacji może trwać w nieskończoność. Czyli, mówiąc najprostszym językiem - nie będzie wyroku tak długo, jak długo nie zgodzi się na to prokurator. Biorąc pod uwagę fakt, że prokuratura jest strukturą hierarchiczną, podporządkowaną politykowi, budzi to uzasadniony niepokój.

Niekonstytucyjność tej regulacji jest bardzo prawdopodobna, gdyż przypuszczać można, że godzi ona zarówno w niezależność sądów, jak i w prawa oskarżonych. Natomiast kwestia jej ewentualnej skutecznej oceny jest już pytaniem o to, jak wyglądać będzie sytuacja Trybunału Konstytucyjnego w najbliższym czasie.

Należy wszakże mieć świadomość, że omawiana tu ustawa o zmianie ustawy - prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw (w tym ustawy z 10 czerwca) jest jeszcze w trakcie prac ustawodawczych. 4 listopada została przyjęta przez Sejm w trzecim czytaniu, zatem rozpatrywać ją będzie jeszcze Senat, być może jeszcze raz Sejm, gdy Senat zgłosi poprawki. Prezydent może tę ustawę zawetować lub skierować przed podpisaniem do Trybunału Konstytucyjnego - w trybie przewidzianym przez art. 122 konstytucji. Nadal istnieje zatem niewielka szansa, że aktualna większość parlamentarna zaniecha nowelizacji w omawianym tu kształcie.

Autor jest doktorem prawa konstytucyjnego

Utrzymywanie permanentnego stanu oskarżenia

Z sędzią Grzegorzem Kachelem ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia rozmawia Szymon Zięba.

Czy zmiany w ustawie z 10 czerwca nie spowodują, że prokurator będzie miał tak naprawdę mocniejszą pozycję od sędziego, mogąc uchylać, właściwie w nieskończoność, wyroki?

Gospodarzem śledztwa jest prokurator. Jeśli zgromadzone dowody nie są wystarczające, postępowanie jest umarzane. Natomiast po skierowaniu aktu oskarżenia prokurator staje się stroną, podobnie jak oskarżony, sąd zaś przejmuje rolę gospodarza postępowania. Proponowana nowelizacja wyposaża oskarżyciela w instrument pozwalający na utrzymywanie permanentnego stanu oskarżenia wobec osoby, która uczestniczyła w procesie, nawet wówczas gdy zapadł wyrok w I instancji. O ile w sytuacji gdy śledztwo wykazuje istotne braki i proces się jeszcze nie rozpoczął czy znajduje się w początkowej fazie, można rozważać takie rozwiązanie, to możliwość automatycznego „kasowania” wyroków budzi niepokój.

Czy nie zachodzi obawa, że zmiana przepisu doprowadzi do tego, że wyrok będzie tak długo „kasowany”, aż zostanie wydany ten „prawidłowy”?

Skoro wniosek oskarżyciela przed sądem odwoławczym cechowałby automatyzm, to wówczas ostatnie słowo należałoby nie - jak dotychczas - do sądu, ale do prokuratora. Prokurator zyskałby możliwość napisania aktu oskarżenia na nowo. Czy obrońca oskarżonego mógłby samoczynnie spowodować ponowny proces, by zyskać czas na uzyskanie nowych argumentów, przemawiających na korzyść klienta? Nie.

Czy zmiany nie godzą w niezawisłość sądów, dwuinstancyjność sądu i sens istnienia sądów drugiej instancji?

Niewątpliwie podważają sens dwuinstancyjności sądów, skoro - gdy tylko sprzeciwi się temu prokurator - nie będą mogły rozpoznać apelacji. Zwracam uwagę, że w przypadku cofnięcia apelacji zaskarżony wyrok staje się prawomocny.

Jaka jest Pana opinia na temat proponowanych zmian i czy są one zgodne z konstytucją?

Brak „równości broni” stron w procesie oraz negacja zasady rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, skoro wniosek będzie można ponawiać bez ograniczeń, czynią projekt wątpliwym konstytucyjnie.

Rozwiązanie ma charakter czasowy

Prokurator Jacek Skała:

Wątpliwości dotyczące tego przepisu wynikają z lakonicznego uzasadnienia proponowanych zmian w projekcie. Faktem jest, że nowelizacja KPK, która weszła w życie 1 lipca ubiegłego roku, całkowicie, na szczęście czasowo, zmieniła model postępowania karnego na tzw. kontradyktoryjny. Założenie tamtej - nieudanej - reformy było takie, że prokuratorzy mieliby kierować do sądu sprawy na niższym stopniu uprawdopodobnienia sprawstwa. Krótko mówiąc, ustawodawca zachęcał oskarżyciela publicznego, aby podejmował swego rodzaju ryzyko niewykonywania pewnych czynności dowodowych w śledztwie przy założeniu, że dowody miałyby zostać przeprowadzone w sądzie. Takie rozwiązanie mogło skłonić niektórych prokuratorów do znacznego ograniczenia postępowania dowodowego na etapie śledztwa i przerzucenia w ten sposób ciężaru postępowania dowodowego na fazę jurysdykcyjną. W tym znaczeniu proponowana zmiana miałaby na celu wyeliminowanie deficytów dowodowych w skierowanych do sądu w oparciu o kontradyktoryjną procedurę sprawach.

Proszę zwrócić uwagę, że proponowana instytucja jest ograniczona do sytuacji, w których ujawnią się nowe, istotne okoliczności. Wydaje się, że zasadne byłoby wprowadzenie dodatkowej przesłanki w postaci potrzeby poszukiwania dowodów. W mojej ocenie, projektowane rozwiązanie sprzyja zasadzie prawdy materialnej, która pod rządami „kontradyktoryjnej” procedury ustąpiła pola zasadzie prawdy formalnej. Chodzi o to, aby nie dochodziło do sytuacji, w której wobec zaniechań w inicjatywie dowodowej na etapie postępowania przygotowawczego dochodziło do skazania osoby niewinnej lub uniewinnienia sprawcy. W dyskusji na temat propozycji rządu traci się z pola widzenia kwestię najistotniejszą. Projektowane rozwiązanie ma charakter czasowy i dotyczy wyłącznie spraw, które były kierowane do sądów przed wejściem w życie procedowanej obecnie ustawy. Nie jest to zatem rozwiązanie na przyszłość i na stałe, a na pewno sprzyja dobrze rozumianemu interesowi stron postępowania.

Autor jest przewodniczącym Prezydium Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki