Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiany w Muzeum II Wojny Światowej będą drogo kosztować [ROZMOWA]

rozmawiała Dorota Abramowicz
Dr Janusz Marszalec
Dr Janusz Marszalec archiwum db
Z dr. Januszem Marszalcem, z-cą dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, rozmawia Dorota Abramowicz.

Jakie mogłyby być konsekwencje wymiany ekspozycji, tak by odpowiadała nowej nazwie placówki - Muzeum Westerplatte i Wojny 1939?
Bardzo poważne. Należałoby zmienić prawie wszystko. Prosta rozbudowa części poświęconej Westerplatte i klęsce 1939 nie wystarczyłaby, mimo że te epizody stanowią ważne elementy naszej wystawy głównej. Co mielibyśmy zrobić z tysiącami eksponatów pokazujących dokonania Armii Krajowej czy losu polskich zesłańców, deportowanych, ofiar obozów? Podstawową konsekwencją byłaby utrata szansy na opowiedzenie o polskim doświadczeniu wojny w kontekście wielkiego światowego konfliktu. Nasze muzeum zostało pomyślane jako mocny polski głos w międzynarodowej debacie o wojnie, w której przez lata nasza perspektywa była pomijana. Żal byłoby rezygnować z takiej szansy. Chcieliśmy być przeciwwagą zarówno dla opowieści reprezentowanej przez niemieckie Centrum Wypędzonych, stawiających Niemców jako główne ofiary wojny, jak również dla narracji rosyjskiej. Najlepszym wyrazicielem tej opcji jest Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Moskwie, pokazujące Armię Czerwoną jako wyzwolicieli Europy Wschodniej i Środkowej. Szansą dla Polski nie będzie pokazywanie tylko jednego epizodu wojny, i to przegranego. Wojna skończyła się w 1945 roku, a jej skutki trwały znacznie dłużej, i ten fenomen miał być u nas mocno wybity. W tym kontekście należałoby nawet usunąć z wystawy tak cenionych ostatnio żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Była okazja opowiedzieć światu o wielkim obywatelskim porozumieniu, jakim było Polskie Państwo Podziemne - nasza okupacyjna specjalność! Jaki inny kraj może się pochwalić podziemnym parlamentem czy ochotniczą, obywatelską Armią Krajową? Ograniczenie się do 1939 roku uczyni z naszej historii bardzo pesymistyczny przekaz. To historia klęski! Co z eksponatami ściągniętymi z innych krajów? Oddać darczyńcom czy ukryć w magazynach? Nie chce mi się wierzyć, że można by tak diametralnie zmienić koncepcję, która otwierała takie szanse i tak ciekawiła świat. Zmiana kształtu wystawy pociągnęłaby za sobą poważne skutki finansowe i oznaczałaby dalsze opóźnienie terminu otwarcia muzeum. To nie jest wystawa planszowa, w której można z rozpędu zamienić jedno zdjęcie na drugie.

Czytaj też: Nic nie jest przesądzone - usłyszał od ministra dyrektor Muzeum II Wojny Światowej

O jakich konsekwencjach finansowych Pan mówi?
Jeśli doszłoby do przerwania prac budowlanych (w co trudno mi uwierzyć) czy choćby prac nad wystawą stałą i związanych z nią prac nad multimediami, muzeum musiałoby zapłacić gigantyczne odszkodowania wykonawcom prac budowlanych - konsorcjum firm Warbud SA, Hochtief Polska SA i Hochtief Solution AG, wykonawcy wystawy stałej - firmie Qumak i wykonawcy multimediów - firmie Nolabel. Nie wyobrażam sobie zmiany obecnie przygotowywanej wystawy na wystawę o Westerplatte czy wojnie 1939 roku. Dzisiaj realizujemy bardzo szczegółowy i spektakularny projektu. Jest on bardzo skomplikowany technicznie. Przestrzeń została zaplanowana co do centymetra, a jego szczegóły mieszczą się w kilkudziesięciu segregatorach, zawierających drobiazgowe plany plastyczne, techniczne i wnioski materiałowe. Każda zmiana w tym projekcie oznaczać może ogromne koszty.

Czy trzeba by było płacić odszkodowanie także twórcom projektu?

Nie, bo jest on już naszą własnością. Ale jeśli się okaże, że wystawa stała ma się odnosić nie do Muzeum II Wojny Światowej, a do Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, to tamte pieniądze (ok. 4 mln zł) trzeba spisać na straty. Trzeba będzie zapłacić za nowy projekt. Oprócz tego wykonawcy mogą wystąpić z innymi roszczeniami, związanymi z poniesionymi stratami, nie mówiąc już o rozliczeniu prac wykonanych, a nierozliczonych. W przypadku zatrzymania inwestycji (ale powtarzam, że trudno wyobrazić mi sobie coś takiego) należałoby wziąć odpowiedzialność za zabezpieczenia niedokończonego obiektu i zobowiązania wynikające z podpisanych umów eksploatacyjnych (ogrzewanie, prąd, woda). To również są wielkie pieniądze.

Czytaj również: Władze Gdańska zaniepokojone zmianami w Muzeum II Wojny Światowej [WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki