Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana czasu na letni. Po co właściwie przestawiamy zegarki?

Tomasz Słomczyński
sxc.hu
Co roku każdy Polak przestawia zegarek o godzinę, zmieniając tym samym czas na letni. Po co właściwie to robimy? Zdaniem profesora Konrada Świrskiego, robimy tak bo ktoś to wymyślił dawno temu i tak już zostało. Dyskusja o przestawianiu zegarów trwa nieprzerwanie od lat. Niczego nie wnosi, niczego nie wyjaśnia, ale bywa zabawna.

Chodzi człowiek z młotkiem i stuka w koła pociągu.
- Po co pan to robi?
- Nie wiem. Robię to już od pięćdziesięciu lat i zapomniałem już po co.
Zdaniem prof. Konrada Świrskiego z Politechniki Warszawskiej, podobnie jest ze zmianą czasu. Ktoś to wymyślił dawno temu i tak zostało.

Zegarki przestawiono po raz pierwszy w Niemczech w czasie I wojny światowej. W Polsce stosujemy zmianę czasu z przerwami od 1919 roku, obecnie nieprzerwanie już od 37 lat. W Unii Europejskiej czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października.

Czytaj także: ZMIANA CZASU NA LETNI 2014. W weekend 29-30 marca przestawiamy zegarki

W przestawianiu zegarków chodzi o to, żeby jak najlepiej wykorzystać światło słoneczne i dostosować rytm życia do warunków naturalnych. Z korzyścią dla portfela - wcześniejsze wstawanie w lecie ma przynieść oszczędności związane z mniejszym zużyciem energii.

Tymczasem w "Rzeczpospolitej" czytam, że w stanie Indiana w USA po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły, natomiast w Kalifornii zmiana czasu nie spowodowała zmian w zapotrzebowaniu na energię. Japończycy zaś wyliczyli, że stosowanie czasu letniego zmniejsza emisję dwu-tlenku węgla o kilkaset ton i pozwala zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. No i po przestawieniu zegarków wzrasta bezpieczeństwo - ulicznych kradzieży jest latem w Japonii mniej o 10 procent.

To jednak nie znaczy, że wyniki badań wskazują jednoznacznie na korzyści. Angielscy naukowcy udowodnili, że wiosenne przesunięcie wskazówek zegara zwiększa ryzyko zawału serca o 10 procent. Ale wszystko się wyrównuje, bo jak twierdzi kardiolog prof. Martin Young, jesienią, kiedy przechodzimy na czas zimowy, ryzyko zawału spada o 10 procent.
A u nas co mówi się na ten temat? Konrad Świrski nie ukrywa, że jest przeciwnikiem przechodzenia na czas letni i zimowy. - Niektóre działania są zupełnie absurdalne - na przykład pociągi w sobotę w nocy stoją w szczerym polu równą dodatkową godzinę, żeby dostosować się do rozkładu. Zespoły serwisowe są w pogotowiu, bo zawsze może się okazać że oprogramowanie nie jest na tyle inteligentne, żeby zmianę czasu wyczaić. Prze- stawianie urządzeń elektrycznych zajmuje czas i pieniądze. U mnie w domu zrobiłem to tylko 14 razy - zegary w kuchenkach mikrofalowych i piekarnikach, analogowe zegary, wyświetlacze CD i radia oraz samochód...

Powyższej krytyce przysłuchują się czynniki decyzyjne.

- W tej sprawie są argumenty za i przeciw - powiedział rok temu premier Donald Tusk. Zwrócił uwagę, że zmiana czasu obowiązuje w UE, dlatego powstaje pytanie, czy rezygnacja z przestawiania zegarków nie spowodowałaby perturbacji np. dla polskich firm.

To chyba argument koronny - skoro w Europie przesuwa się wskazówki, to i my będziemy przesuwać. Ale po co? Nie wiadomo. Specjaliści od energetyki twierdzą, że nie ma żadnych wiarygodnych badań, jak zmiana czasu wpływa na zużycie energii elektrycznej. A lekarze i biolodzy dzielą się na tych, którzy są za i przeciw. I jest tak od lat.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki