Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarła Helena Mołoń. Nazywano ją gdańską Marią Callas

Gabriela Pewińska
Helena Mołoń
Helena Mołoń Materiały prasowe
W wieku 100 lat zmarła Helena Mołoń, legenda gdańskiej sceny operowej.

W Operze Bałtyckiej w latach 1953-77 śpiewała największe partie sopranowe, które najstarsi melomani wspominają ze wzruszeniem do dziś.

Wystarczy wymienić kilka z nich, tytułowych, aby uzmysłowić sobie jakiego formatu była artystką. Należą do nich tytułowe: Halka, Madame Butterfly, Turandot, Tosca, Aida, czy główne partie sopranowe w operach: Don Carlos (Elżbieta du Valois), Opowieści Hoffmanna (Antonia), Don Giovanni (Donna Anna), Carmen (Micaela, Frasquita), Konrad Wallenrod (Aldona) i wiele innych.

Z dużym powodzeniem występowała w operetkach: Baron cygański (Saffi), Student żebrak (Ewa). Krytycy muzyczni zawsze podkreślali znakomite walory głosowe artystki, grę aktorską oraz temperament sceniczny.

Tak mówił o niej z okazji jubileuszu setnych urodzin na łamach Dziennika Bałtyckiego Piotr Kusiewicz, śpiewak operowy, jej akompaniator, przyjaciel:
- Do dziś pozostaję pod wrażeniem postaci Halki stworzonej przez Helenę Mołoń na scenie Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Jej kreacja wyróżniała się w sposób wyjątkowy. Artystka potrafiła dokonać nieczęsto spotykanego przenikania gry aktorskiej – szczególne w dramatycznych momentach – z głosem, nadając mu autentyczne brzmienie rozpaczy. Absolutne apogeum osiągała w zdaniu: O, Jaśku panie!, Czy ty słyszysz mnie???!!! Wrażenie było zawsze wstrząsające i zadziwia do dzisiaj swoim wyrazem emocji. Nie bez powodu nazywano ją gdańską Marią Callas, słynna primadonna, była zdania, że śpiewanie wszystkiego wyłącznie pięknym dźwiękiem nie odzwierciedla prawdy i dramatyzmu sytuacji. Podobnego zdania była Helena Mołoń.

Kiedy słuchało się Heleny Mołoń w roli Cio Cio San w Madame Butterfly, odnieść można było wrażenie, że Puccini specjalnie dla niej napisał tę partię. Śpiewaczka powinna dysponować głosem o dużej elastyczności i możliwościach w tworzeniu różnych odcieni dynamiki – od potężnego forte w duecie z Pinkertonem z I aktu, szczególnie w finałowym wysokim c – po idealne pianissimo wysokie h w III akcie, kiedy wyczerpana całonocnym oczekiwaniem na ukochanego, wychodzi z dzieckiem na rękach, śpiewając wspomniany dźwięk na długiej fermacie, prawie nierealny, a jednak słyszalny w każdym zakątku widowni.

Publiczność opuszczała teatr wzruszona, oczarowana dotknięciem sztuki niezwykłego formatu.

Msza święta odbędzie się 18 lutego o godz. 12 w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, Parafia Zmartwychwstania Pańskiego w Gdańsku, ul. Gomółki 9. Po mszy - uroczystości pogrzebowe na cmentarzu Srebrzysko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki