Rajd wystartuje we wrześniu z Katowic, już po raz dziesiąty. To jedyne takie przedsięwzięcie w Europie, w którym biorą udział wyłącznie samochody komunistycznej i postkomunistycznej koncepcji i produkcji. Celem jest nie tylko przeżycie niesamowitej przygody, ale także pomoc domom dziecka.
Po raz pierwszy w Złombolu weźmie udział ekipa z Tczewa. Członkami załogi są Natalia Łosiak, Mateusz Padykuła, Tomek Leczkowski.
- Pomysł na udział w rajdzie kiełkował we mnie od kilku lat, ale zewsząd słyszałam: „Co ty wymyślasz? Bez klimatyzacji? Tak daleko? Starym autem?” - opowiada Natalia Łosiak. - W końcu postanowiłam postawić na swoim. Już następnego dnia po tym postanowieniu zaczęłam przygotowania i kupiłam srebrnego poloneza z 1998 r., znalezionego na aukcji internetowej.
Cała trójka zna się z jednej klasy II Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie, które - podobnie jak miasto - ich wspiera. - Założyliśmy, że sierpień będzie miesiącem przygotowania samochodu do rajdu - wyjaśnia Mateusz Padykuła. - Do wymiany są drobne sprawy, typu drążek, tulejki, opony. Musimy na wszelki wypadek zabrać części zapasowe oraz... instrukcję działania poloneza.
- Niektórzy podpowiadają, że musimy wziąć hamulce, inni, że alternator - dodaje Natalia. - Każdy mówi co innego, więc śmiejemy się, że do naprawy wystarczy nam taśma i „trytytki”.
Przed nimi 3500 km do pokonania. Po dojechaniu do Palermo we Włoszech uczestników czeka odcinek specjalny - wjazd na prom i meta na afrykańskiej ziemi. - Na pewno nie byłoby takiej frajdy, gdybyśmy w podróż wyruszyli nowszym autem - podsumowuje Natalia.
Wspierające akcję firmy lub osoby mogą wykupić powierzchnie na startujących samochodach i umieścić tam logo firmy. 100 proc. uzbieranych środków zostanie przekazanych na zakup potrzebnych rzeczy dla dzieci z domów dziecka. W 2007 r., podczas I edycji rajdu zebrano ponad 15 tys. zł, a rok temu było to już ponad 734 tys. zł. Warunkiem uczestnictwa jest pozyskanie kwoty ponad 1,5 tys. zł od darczyńców. I duża doza determinacji, bo uczestnicy nie mają ze strony organizatorów żadnego wsparcia, trasa nie jest uprzednio sprawdzana, nie ma ewentualnego serwisu aut. Każda załoga jedzie na swoje ryzyko i własny koszt. Organizatorzy wskazują jedynie miejsca noclegowe na dużych kempingach.
- Cała inicjatywa to dobra okazja, aby wesprzeć potrzebujących, zareklamować lokalne firmy i Tczew, a także przeżyć niezapomnianą przygodę - podsumowuje Mateusz.
Osoby lub firmy, chcące wesprzeć akcję, mogą skontaktować się z tczewianami poprzez Facebook.com/aleofsopoldzi lub e-mail aleofsopoldzi@ gmail.com.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?