Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zlikwidowano plac zabaw, na którym dzieciaki bawiły się przez 10 lat. Rodzice się nie zgadzają i walczą z tą decyzją [ZDJĘCIA]

Anna Kordunowska
„Placu zabaw nie ma i nie będzie!” - miały usłyszeć dzieci, biegające obok bloku, kilka dni po tym jak zlikwidowano osiedlowy plac zabaw. Rodzice postanowili walczyć z decyzją Zarządu Wspólnoty, która ich zdaniem jest niesłuszna.

Do likwidacji niespełna dziesięcioletniego placu zabaw przy ul. Horsztyńskiego 4 doszło przed tegoroczną majówką. Wcześniej, a dokładniej 19 marca, Zarząd Wspólnoty uchwalił, że plac będzie sukcesywnie rozbierany. Decyzja zaskoczyła mieszkańców, tym bardziej, że z uchwały z lutego wynika, iż nie było zaleceń krytycznych co do bieżącej obserwacji i konserwacji placu zabaw.

- Nie rozumiemy decyzji zarządu - przyznaje Anna Włodarczyk, matka dwojga dzieci i mieszkanka bloku przy ul. Horsztyńskiego 4 w Pruszczu Gdańskim. - Tym bardziej, że wcześniej nic nie wskazywało na to, że będzie on likwidowany. Uchwały Zarządu na to nie wskazywały. Wszystko zmieniło się, kiedy z Zarządu odszedł jeden z członków. Od tamtego momentu zaczęły pojawiać się problemy. Zaznaczyć trzeba, że w Zarządzie znajdują się osoby, których dzieci są już dorosłe i nie zależy im na tym placu. 19 marca wydano decyzję o sukcesywnej likwidacji placu, w zależności od niszczenia poszczególnych elementów. Słowa nie dotrzymano. Pewnego dnia przychodzimy z pracy, a placu nie ma! Pozostał piach! Takie coś jest nie do przyjęcia. Tym bardziej, że nawet nie poinformowano mieszkańców o terminie rozbiórki.

Anna i Paweł Włodarczyk:

Z placu korzystało ok. 25 dzieci i zamknięto go z dnia na dzień, tylko dlatego, że tak zadecydowało kilka osób. To absurdalne!

W połowie maja przeprowadzono ankietę, w której udział wzięło 59 osób. 17 osób opowiedziało się za terenem zielonym, 40 za placem zabaw, a 2 pozostałe za innymi inwestycjami, np. parkingiem. Mimo że zdecydowana większość ankietowanych opowiedziała się za placem, decyzją Zarządu było pozostawienie w tym sezonie letnim - pustego już placu - bez zmian. Argumentem Zarządu miało być to, że nie osiągnięto bezwzględnej ilości głosów. Mieszkańcom miano przedstawić również ofertę budowy nowego placu zabaw, której kwota była zaporowa, bowiem wyniosła ponad 60 tys. zł.

Kwota ta jest zdecydowanie zawyżona - mówią jednogłośnie Paweł Włodarczyk, mąż pani Anny, oraz Paweł Ustaszewski, ojciec i mieszkaniec tego samego bloku. - Te same sprzęty znaleźć można za zdecydowanie niższą kwotę, z wymaganymi atestami. Wygląda na to, że spis tak drogich sprzętów zrobiono celowo. Przecież wiadomo, że mieszkańcy nie wyrażą zgody na tak drogą inwestycję. Poza tym niedawno jeden z sąsiadów zwrócił się z zapytaniem, czy może w ramach darowizny, na swój koszt, zakupić jakiś mały plac zabaw. Usłyszał, że nie ma takiej możliwości, gdyż Zarząd Wspólnoty jest temu przeciwny. Zatem ewidentnie nie chodzi w tym temacie o brak pieniędzy!

Zwróciliśmy się do firmy Prestiż, która zajmuje się administrowaniem tej Wspólnoty Mieszkaniowej, z prośbą o wyjaśnienia.

O wszystkich działaniach związanych z demontażem placu zabaw, mieszkańcy informowani byli na bieżąco i ze szczegółami - tłumaczy nam Karolina Czaja z firmy Prestiż. - Zgodnie z informacją zamieszczoną pod treścią uchwały z 14 lutego tego roku, w sprawie konserwacji placu zabaw, jak i w zawiadomieniu o podjętych uchwałach z 19 marca, 24 kwietnia nastąpił demontaż placu zabaw. Wówczas informowaliśmy, że podczas tegorocznego zebrania Wspólnoty Mieszkaniowej poruszono temat placu zabaw. Dyskusja dotyczyła podjęcia decyzji o dalszej konserwacji placu zabaw i częściowej jego modernizacji lub też o całkowitym jego demontażu. Oddanie głosu „za” było równoważne z wyrażeniem zgody na wykonanie wskazanych w uchwale prac i wydatkowania przedstawionych kosztów, natomiast oddanie głosu „przeciw” lub wstrzymanie się od głosu, wiązało się z pośrednim wyrażeniem zgody na sukcesywną rozbiórkę placu zabaw, w miarę zużywania się jego elementów. Mimo kilkukrotnych prób uzbierania brakujących głosów, uchwała nie została podjęta, bowiem nie uzyskano bezwzględnej ilości głosów za konserwacją i modernizacją placu.

Jak przekazała nam Karolina Czaja, decyzja o rozbiórce miała zostać podyktowana złym stanem technicznym placu zabaw, który potwierdzony został protokołem z przeglądu placu zabaw z kwietnia bieżącego roku. Jego wnioski miały stanowić o zakazie eksploatacji placu zabaw ze względu na niebezpieczeństwo zagrożenia życia i zdrowia użytkowników. Decyzja podyktowana została również wynikiem głosowania, co do którego właściciele mieszkań nie mieli zgłaszać zastrzeżeń.

- Poza tym dzieci, za przyzwoleniem rodziców, nie stosowały się do biało - czerwonych taśm i wyraźnych zapisów o zakazie użytkowania z placu zabaw - tłumaczy dalej pani Karolina. - Częściowy demontaż placu zabaw nie był możliwy, z uwagi na fakt, że zabawki konstrukcyjnie stanowiły jedną całość. Demontaż zniszczonych elementów uniemożliwiłby korzystanie z zabawek. Poza tym oferta nowego placu zabaw przedstawiona właścicielom mieszkań jest jedynie poglądowa i sporządzona została dla innej Wspólnoty. Nie miała na celu wskazania konkretnej kwoty, a jedynie koszty certyfikowanych zabawek. Publiczny plac zabaw nie może zostać zakupiony w markecie za kilkaset złotych, certyfikowane zabawki są zdecydowanie droższe. Poza tym sprawa nie została jeszcze przesądzona. Poddamy ten problem pod dyskusję na zebraniu wspólnoty. Przedstawione zostaną wówczas oferty, stworzone konkretnie pod przedmiotowy plac zabaw.

Skontrolowano place zabaw:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki