Każdy z tych apeli, protestów, postulatów widziany osobno wydaje się całkiem sensowny. Za każdym stoją argumenty, które trudno lekceważyć. Jednak miejmy świadomość, że ich jednoczesna realizacja nie jest możliwa. To przykład tzw. schizofrenii rynkowej, o której pisze się w niektórych książkach ekonomicznych. I choć to elementarz, to bardzo często zapominany, czy wręcz nieznany.
W grze rynkowej każdy z nas występuje po dwóch stronach: popytowej i podażowej. Idę do sklepu i chcę wybrać tani, dobry towar z długiego szeregu stojących na półce. Psioczę, że asortyment za skromny, a ceny za wysokie. W firmie, w której pracuję, domagam się jak najwyższych wynagrodzeń, skracania czasu pracy, buntuję się przeciw presji na wydajność. Pomiędzy tymi dwoma zachowaniami nie widzę związku. Bo albo naprawdę nie wiem, że rynek to naczynie połączone, albo wolę tego nie wiedzieć.
Czy te sprzeczne dążenia można jakoś pogodzić? Liberałowie powiadają, że tak i że najlepszym, praktycznie jedynym sprawnym mechanizmem mogącym doprowadzić do kompromisu jest rynek, czyli gra popytu i podaży. No tak, ale kto gotów jest na kompromis? Kompromis, który nie zawsze może być równie korzystny/niekorzystny dla wszystkich rynkowych graczy. Może faktycznie łatwiej przechodzić nam z jednej strony na drugą. W godzinach pracy gram po stronie podaży, w czasie wolnym - po stronie popytu. Raz w Lechii, raz w Arce; rano w Wiśle, po południu w Cracovii. Wiem, w piłce to niemożliwe, mentalnie nie do zaakceptowania. Ale w gospodarce - czemu nie? Tu granice nie są tak jaskrawe. Poza tym, tu wszyscy przechodzą z jednej strony barykady na drugą. W istocie, siedzą na niej okrakiem. W tym samym stroju, w przeciwieństwie do odmiennych barw zwaśnionych klubów. To utrudnia orientację, nie tyle publice, ale nam samym.
Byłoby fajnie, gdyby wszystko było tanie, oprócz mojej pracy. Tak jak wtedy, gdy huragan zniszczy zbiory wszystkim rolnikom wokół, a moje pole zostanie nietknięte. Marzenie każdego farmera. Tyle, że to marzenie o cudzie, który czasem zdarza się w przyrodzie, w gospodarce - raczej nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?