Włoski szkoleniowiec robił, co mógł, by pomóc swojemu zespołowi. Siatkarze walczyli dzielnie, czym z całą pewnością wzbudzili wielki podziw kibiców nie tylko w Polsce. Tym bardziej, że przerwali serię 30 kolejnych, zwycięskich meczów Zenita.
- Po takim meczu chciałbym podziękować wszystkim matkom moich zawodników, że urodziły i wychowały tak dobrych sportowców. Myślę, że te słowa się im należą po tak wspaniałym występie - cytuje Andreę Anastasiego serwis cev.lu.
O tym występie jest głośno na siatkarskiej scenie Europy. Byłoby pewnie jeszcze głośniej, gdyby Trefl wyeliminował Zenit. A brakowało naprawdę niewiele.
CZYTAJ TAKŻE: Liga Mistrzów CEV. Trefl Gdańsk zmusił wielki Zenit Kazań do wysiłku. O awansie do półfinału zadecydował tzw. złoty set
- Myślę, że zrobiliśmy dobrą rzecz dziś dla polskiej siatkówki. Pokazaliśmy Europie i całemu światu, że mamy w Polsce świetne zespoły. Oczywiście moi zawodnicy też dokonali wielkiej rzeczy. Grali bardzo twardo, z całą energią, jaką tylko mieli. Zaprezentowali naprawdę dobrą siatkówkę - chwalił swoich podopiecznych Anastasi.
W Lidze Mistrzów Trefl był wręcz nie do poznania. To w tym sezonie jedna z ośmiu najsilniejszych drużyn Europy. Niestety, w PlusLidze gdańszczanie nie zdołali zakwalifikować się nawet do fazy play-off.
CZYTAJ TAKŻE: Janusz Urbanowicz: Nasze rugby nie jest gotowe na zawodowstwo. Pasja jest najważniejsza
- To był niesamowity mecz. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, jak energetyczne wsparcie udzielili nam kibice. W tym sezonie zaprezentowaliśmy się świetnie w Lidze Mistrzów. Niestety, w krajowych rozgrywkach nie było już tak dobrze. Pojedynki w LM wyssały z nas sporo energii. To się odbiło na lidze. To jest jedyna rzecz, z której się nie cieszę w tym sezonie - dodał Anastasi.
Straconej szanse we wtorek żałował natomiast Piotr Nowakowski, środkowy Trefla, który rozegrał z Zenitem świetne zawody.
- Byliśmy tak blisko! Mieliśmy cztery piłki meczowe, potem złoty set, a jednak nie wyszło nam tak, jak tego chcieliśmy. Czego nam zabrakło? Odrobiny szczęścia. Mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. Dziś możemy powiedzieć, że walczyliśmy i nie jest nam szkoda, ale to będzie odrobinę bolało. Nie dziś, ale jutro - przyznał otwarcie Nowakowski.
Łukasz Fabiański przed meczem z Austrią: Nie możemy sobie pozwolić na chwile słabości
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?