Zdrowie wasze w gardła nasze!

Czy nie należy im się możliwość jazdy pierwszą klasą? Wiadomo powszechnie, że nie każdy wytrzyma kilkugodzinną podróż w klasie drugiej, a co dopiero kolejarski emeryt. Gdy już załatwią sobie tę pierwszą klasę, zorganizują strajk solidarnościowy z drukarzami, by każdemu z nich na emeryturze należała się bezpłatna prenumerata "Playboya". Potem pomogą posłom, a w szczególności marszałkowi i wicemarszałkom Sejmu. Chodzi o to, by roczne premie w wysokości czterdziestu tysięcy złotych dla wicemarszałków były obowiązkowe do końca świata, a nawet o jeden dzień dłużej.

- Wicemarszałkowie ciężko pracowali - przekonuje kierownik zakładu, Ewa Kopacz. - Premie im się należą, a kierownik zakładu, którym jestem, ma prawo, wręcz obowiązek, docenić tych, którzy pracują dobrze i karać tych, którzy pracują gorzej. Bogu dzięki wszyscy wicemarszałkowie pracowali świetnie i po czterdzieści tysięcy złotych im się należy jak psu micha.

Należy się więc pani marszałkini Wandzie Nowickiej z Ruchu Palikota, jak powszechnie wiadomo prawdziwie lewicowego i niestrudzenie walczącego o podniesienie stopy życiowej mas pracujących miast i wsi. Należy się też panom marszałkom: Cezaremu Grabarczykowi (PO), Markowi Kuchcińskiemu (PiS), Eugeniuszowi Grzeszczakowi (PSL) i Jerzemu Wenderlichowi (SLD), którzy też o nasz dobrobyt w pocie czoła zabiegają. Żeby jednak dobrze się starać, sami muszą mieć odpowiednie warunki życia. Przypomina się powiedzenie nieocenionego Lecha Wałęsy, który w roku 1990, w chwilę po wygranych wyborach prezydenckich, wygłosił pamiętny toast: Zdrowie wasze w gardła nasze.

Kto w tym zakładzie pracy, jakim jest Sejm, pracował najlepiej? Oczywiście kierownik, Ewa Kopacz. Jej przyznano zatem czterdzieści pięć tysięcy. A kto jej tę nagrodę przyznał? Wicemarszałkowie, a więc Nowicka (RP), Grabarczyk (PO), Kuchciński (PiS) i Grzeszczak (PSL). Ponad podziałami.

Razem na premie dla prezydium Sejmu wydaliśmy niemal ćwierć miliona złotych. Założę się, że całe gremium en bloc przekaże swoje pieniądze kolejarskim emerytom. Żeby mogli podróżować pierwszą klasą.